Parę lat wstecz pracowałam w pewnym sklepie X. Sieć ta dopiero wchodziła na polski rynek, więc m. in. warunki zwrotu były bardzo korzystne, klient miał 3 miesiące na zwrot towaru, nawet używanego. Ważne w tej historii jest to, że można było zwrócić wszystko. A teraz historia właściwa.
Byłam na popołudniowej zmianie, więc wiadomo ludzi więcej ale w miarę spokój, wszystko miło i sprawie. Aż w końcu przyszła ONA. Pani tleniony blond, tipsy, pantera, sztuczne złoto i w ten deseń. Informuję mnie, że chce dokonać zwrotu, po czym rzuca mi na ladę używane majtki!! Normalnie obrzydzenie mnie wzięło, ale takie warunki sklepu, muszę przyjąć. Wyjmuję druczek pytam o dane, paragon, typowa procedura. Była jeszcze rubryczka "Powód zwrotu" Więc pytam Pani co mam wpisać, wiecie co usłyszałam? BO MNIE W D*PE UWIERAJĄ...
Dosłownie wszystko mi opadło.
Byłam na popołudniowej zmianie, więc wiadomo ludzi więcej ale w miarę spokój, wszystko miło i sprawie. Aż w końcu przyszła ONA. Pani tleniony blond, tipsy, pantera, sztuczne złoto i w ten deseń. Informuję mnie, że chce dokonać zwrotu, po czym rzuca mi na ladę używane majtki!! Normalnie obrzydzenie mnie wzięło, ale takie warunki sklepu, muszę przyjąć. Wyjmuję druczek pytam o dane, paragon, typowa procedura. Była jeszcze rubryczka "Powód zwrotu" Więc pytam Pani co mam wpisać, wiecie co usłyszałam? BO MNIE W D*PE UWIERAJĄ...
Dosłownie wszystko mi opadło.
zwrot
Ocena:
286
(364)
Komentarze