Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#68963

przez (PW) ·
| Do ulubionych
W ramach wprowadzenia; od jakiegoś czasu mieszkam za granicą. Mam samochód, od lat ubezpieczany w tym samym towarzystwie z cyferką, gdzie za tę przyjemność płaciłem około 700zł.

Historia właściwa zaczyna się jakiś miesiąc temu, kiedy to ubezpieczyciel zadzwonił do mnie z ofertą przedłużenia polisy, proponując składkę... 1200zł.

(J)a (w lekkim szoku): Ale zawsze płaciłem siedemset...?

(D)oradca (absolutnie pewien swego): Ubezpieczenia niestety podrożały, teraz wszędzie trzeba płacić trochę więcej.

(J): No ale pięćset złotych?

(D): To dlatego, że pan mieszka za granicą.

(J): ?

(D): Takie są u nas zasady, proszę pana.

Powiedziałem, że muszę się jeszcze nad tym zastanowić i pożegnałem pana Doradcę.

Tak się składa, że od pewnego czasu jestem związany z innym, "uskrzydlonym" towarzystwem, które ubezpieczało moją narzeczoną na czas wojaży zagranicznych. Warunki zawsze mieli bardzo korzystne, postanowiłem więc zadzwonić.

Bez zbędnego rozpisywania się - zaproponowano mi składkę w wysokości pięciuset złotych. PIĘCIUSET. I nikomu, o dziwo, nie przeszkadzał fakt mojego pobytu za granicą...

Zadzwoniłem jeszcze, tak, jak obiecałem, do "starego" ubezpieczyciela.

(D): Dzień dobry, to jak, zastanowił się pan?

(J): Tak. Wie pan co, jednak zrezygnuję z dalszej współpracy.

(D): (chwila ciszy) Ale dlaczego?

(J): Ubezpieczyłem się u konkurencji.

(D): (znów cisza) A można wiedzieć, ile pan płaci?

(J) (z ogromną satysfakcją): 500zł.

(D): Rozumiem... To my się jeszcze z panem skontaktujemy.

Skontaktowali się godzinę później. Moja składka miałaby wynosić 480zł. Tak, nawet, kiedy mieszkam za granicą.

A ja, głupi, odmówiłem.

Skomentuj (31) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 506 (548)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…