Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#69150

przez Konto usunięte ·
| Do ulubionych
Historia niesłychana, pani poznała pana!

Marlenka, lat 24, studentka pilna, poznała mężczyznę starszego o 13 lat. Ale się nasłuchałam! Że przystojny, złota rączka, gospodarstwo ma, zaradny i chyba się zakochał.

Słuchałam z uśmiechem, w końcu ktoś normalny, wszak Marlenka do tej pory skłonności do patologicznych związków przejawiała.

Dni mijały, a Marlenki jakby trochę mniej było: na zajęcia podobno rzadko chodziła, już do kina iść czasu nie miała, nasza przyjaźń nieco osłabła.

Zrobiłam imprezę, fetę z ważnej okazji, Marlenka nie przyszła. Wyprawiłam urodziny, Marlenka życzenia smsem wysłała. Migała mi nieczęsto przelotem, jeśli akurat miałyśmy zajęcia w tym samym budynku, wiecznie zabiegana, nawet na kawę się wyciągnąć nie dała, gdy raz czy dwa chciałam wpaść do niej, to podobno albo właśnie wychodziła albo była zajęta.

Słyszałam plotki, różne i różniste, że jej facet to kryminalista, że kiedyś siedział, że agresywny. Jeszcze bardziej na spotkanie ją namawiałam. Odmawiała.

Pogdybałam, w końcu może to nie najlepsza przyjaciółka, ale lubiłyśmy się od początku studiów i niejedną noc przegadałyśmy. Przyczaiłam się i dorwałam ją razu pewnego.
Na pozór wyglądała jak zawsze, choć zamotana w swetry, mimo dość cieplej pogody.

Prawie siłą ja wyciągnęłam, popytałam. W końcu się złamała, powiedziała, że jej MĘŻCZYZNA, bo tak o nim mówiła, czeka. Zawsze czeka. Sprawdza jej plan z usosa i jeśli nie wyjdzie na czas, ma awanturę nie z tej ziemi.
Kontroluje jej smsy, czasem odpisuje za nią. Nie pozwala jej nosić spódnic, preferuje skromny ubiór.
Pytałam, co z plotkami, że pije?
Czy jej krzywdy nie robi?

Sceptyczna mina i odpowiedź, że jej MĘŻCZYZNA musi odreagować jakoś po pracy.

Chciałam pomóc. Serio. Pytałam, namawiałam.
Ona mówiła serio. Nie była zastraszona na tyle, że bałaby się mówić. Przeciwnie, była niezwykle wyniosła i arogancka, mówiąc, że ona nie chce zmiany, patrząc na mnie jak na idiotkę i stwierdzając, że niczego jej nie brakuje, że też mi życzy tak opiekuńczego MĘŻCZYZNY, który dla niej nawet na czarno się roboty podjął, zamiast mojego, pfu, inżynierka, co ma czyste rączki i nie interesuje się, że szlajam się z kim popadnie.
Jej MĘŻCZYZNA by na to nie pozwolił.

Nie będę uświadamiać dorosłej kobiety. Tylko tamtej przyjaźni mi żal.

Bonusik na koniec, choć to niepotwierdzone info: ktoś słyszał, jak cieszy się, że zaciążyła. Ale pytać już nie miałam odwagi, więc ile w tym prawdy - nie wiem.

Dodaję wyjaśnienie, po przeczytaniu komentarzy: podkreślam, przyjaźni mi żal i piekielnym jest dla mnie wpłynięcie na kogoś na tyle, że ten ktoś zaczyna odcinać się od wszystkich i wszystkiego. Co do reszty - nie uświadamiam, nie mieszam, ponoć wolność Tomku...

Skomentuj (32) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 287 (375)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…