Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#69195

przez Konto usunięte ·
| Do ulubionych
Będzie krótko.
Historyjka nieco humorystyczna.

Bratowa powiła dziecię. Jako, że wraz z mężem (moim bratem) na stałe mieszkają w Anglii, pierwsze moje spotkanie z nowym członkiem rodziny nastąpiło w piątym miesiącu jego życia, kiedy to całą trójką przyjechali na 2 tygodnie do Polski.

Przyjechali do mojego mieszkania, standardowa kawka, herbatka, jak się maleństwo chowa, jak życie za granicą, prezent dla synka od dumnej cioci oczywiście też się pojawił - normalne rodzinne spotkanie. Nic nie przepowiadało armagedonu, który miał za chwilę nadejść.
A sprawcą wybuchu okazał się być... mój kot.
Uwaliło się bydle na takiej interaktywnej macie dla malucha, która była rozłożona na podłodze. Jako, że jest to pers i mógł zakłaczyć dziecku matę zawołałam w jego stronę 'Psssiiko! Wojtek, to nie twoje, złaź!'.
I się zaczęło.
Jak ja mogłam nazwać kota takim samym imieniem, jakie nosi ich syn?! Dowiedziałam się też, że jestem złośliwa, bezczelna i natychmiast mam 'przechrzcić' zwierzaka. Co z tego, że on na to imię reaguje! To niedorzeczne, oburzające, a ja jestem nieodpowiedzialna!
W pierwszej chwili mnie zatkało. Próbowałam obrócić sytuację w żart, jednak bezskutecznie. Dowiedziałam się, że jak będę mieć swoje dzieci to dopiero wtedy MOŻE zrozumiem, jak bardzo mojej rodzinie ubliża fakt, że byle futrzak jest nazywany tak samo, jak mój bratanek.
Generalnie rozmowa skończyła się fochem, zbieraniem rzeczy w tempie ekspresowym i trzaśnięciem drzwiami.

Być może reakcja brata i jego szanownej małżonki była w pewnym stopniu uzasadniona, gdyby nie fakt, że mój kot ma już prawie dziesięć ludzkich lat i rodzinka znała go już wcześniej, wiedziała również, jak się wabi.

W rozmowie telefonicznej z bratem (udało mi się dodzwonić dopiero po kilku dniach, wcześniej połączenia były odrzucane) usłyszałam dodatkowo, że nie spodziewali się po mnie takiego zachowania, bo uznali, że sama domyślę się, że muszę zmienić kotu imię, kiedy dowiedziałam się o tym, że ich pierworodny będzie nosił dumne imię Wojciech. A dzwoniłam tylko po to, żeby porozmawiać na spokojnie, bo jakby nie było kłócić się nie zamierzałam.

No nie domyśliłam się, przykro mi.

wesoła rodzinka

Skomentuj (68) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 686 (760)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…