Wczoraj późnym popołudniem wracam sobie do domu z pracy. Spokojnie jadę po ścieżce, gdy nagle widzę pieszą, gadającą przez telefon, idącą oczywiście samym środkiem ścieżki. Obok ma 2 metry chodnika. Dzwonek nie pomógł, na chodnik nie wjadę, więc zatrzymałam się dość gwałtownie i wkurzona zwracam się do kobiety:
- Czy nie widzi pani ścieżki?!
A ona na to:
- Nie widzisz, że rozmawiam?! - i idzie dalej ścieżką, jakby nigdy nic. Dopiero prowadzenie roweru, niecały metr za nią i gwałtowne dzwonienie sprawiło, że obrażona zeszła ze ścieżki, mrucząc coś o burakach do telefonu.
- Czy nie widzi pani ścieżki?!
A ona na to:
- Nie widzisz, że rozmawiam?! - i idzie dalej ścieżką, jakby nigdy nic. Dopiero prowadzenie roweru, niecały metr za nią i gwałtowne dzwonienie sprawiło, że obrażona zeszła ze ścieżki, mrucząc coś o burakach do telefonu.
ścieżka rowerowa
Ocena:
355
(403)
Komentarze