Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#69512

przez ~szatynka ·
| Do ulubionych
Historia sprzed dwóch godzin. Mam swoją ulubioną kawiarnię, do której często przychodzę na dolce latte z syropem malinowym (pycha!). Ponieważ kawiarnia ma spory zasób magazynów typu "Zwierciadło" czy "Newsweek", spędzam tam nieraz całe godziny.

Dziś do kawiarni przywiało kilku studentów (w tym dwie dziewczyny), w tym czarnoskórego. Nie zwracałam na nich większej uwagi, zaczytana w artykule. Nagle siada przede mną owy czarnoskóry, i pyta po angielsku czy może wypić ze mną filiżankę kawy. Odpowiadam że lubię czytać w samotności. Chłopak niezrażony dalej zagaduje, mówi że przyjechał z Wielkiej Brytanii, ma na imię John i studiuje tutaj stosunki międzynarodowe. Ja dalej nie wyglądam na zainteresowaną, wertując gazetę. Nagle on wyrywa mi gazetę z ręki, kładzie obok na krześle i pyta, dlaczego go ignoruję. Odpowiadam więc zgodnie z prawdą, że nie jest w moim typie, i żeby dał mi spokój.

Ten gwałtownie wstaje, krzyczy coś o rasistowskich sukach i zaścianku wschodu, po czym oburzony wychodzi z kawiarni. Chłopaki wybuchają śmiechem, a jedna z dziewczyn oburzona moim brakiem zachwytu nad adoratorem z Wysp, wybiega za nim obrzucając mnie nienawistnym spojrzeniem.

Tak serio, czy to że nie podobają mi się czarnoskórzy mężczyźni (ot, nie są w moim typie) czyni ze mnie zaściankową idiotkę? Kiedyś podrywał mnie posunięty wiekiem Wietnamczyk, i po nieudanym podrywie potrafił zachować się kulturalnie i z klasą.

kawiarnia

Skomentuj (43) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 584 (682)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…