Na fali imigrantów.
Koleżanka ujawniła gapowicza, facet ewidentnie pochodzenia z bliskiego wschodu. Poproszony o dokument lub opłatę na miejscu wstał i znienacka spoliczkował koleżankę, ale tak że aż krew z nosa poszła. Zatrzymanie, policja. Okazało się, że jest to obywatel Syrii czy Iranu dobrze nie pamiętam, ale tamten region. Policja "namówiła go" by opłacił na miejscu mandat koleżance i następnie zabrali go na komisariat celem przesłuchania w związku z naruszeniem nietykalności cielesnej.
Kilka dni potem na koleżankę wpływa skarga i żądanie odszkodowania za obrazę uczuć religijnych.
Doszło do konfrontacji u kierownika sekcji.
Pasażer, który po tym co powiedziała koleżanka stał się dla mnie przysłowiowym "b....m". Stwierdził, że obrazą dla niego było to iż podeszła do niego kobieta i coś od niego chciała.
Uderzył ją bo ma do tego prawo według jego religii, a kobieta ma mu służyć. A najgorsze jest to, że musiał jej dać pieniądze. Dodatkowo na konfrontacji "b....s" stwierdził, że koleżanka nie ma tu prawa głosu, bo jest kobietą i należy ją przykładnie ukarać, a i zaznaczę nie użył ani razu słowa pani do koleżanki tylko "suka".
Konfrontacja skończyła się po 30 sekundach. A kierownik zapowiedział, że idzie z tym do prezesa i niema opcji, by faceta nie skarżyć o napaść.
Czyżby to nas czeka jak reszta imigrantów dotrze?
Koleżanka ujawniła gapowicza, facet ewidentnie pochodzenia z bliskiego wschodu. Poproszony o dokument lub opłatę na miejscu wstał i znienacka spoliczkował koleżankę, ale tak że aż krew z nosa poszła. Zatrzymanie, policja. Okazało się, że jest to obywatel Syrii czy Iranu dobrze nie pamiętam, ale tamten region. Policja "namówiła go" by opłacił na miejscu mandat koleżance i następnie zabrali go na komisariat celem przesłuchania w związku z naruszeniem nietykalności cielesnej.
Kilka dni potem na koleżankę wpływa skarga i żądanie odszkodowania za obrazę uczuć religijnych.
Doszło do konfrontacji u kierownika sekcji.
Pasażer, który po tym co powiedziała koleżanka stał się dla mnie przysłowiowym "b....m". Stwierdził, że obrazą dla niego było to iż podeszła do niego kobieta i coś od niego chciała.
Uderzył ją bo ma do tego prawo według jego religii, a kobieta ma mu służyć. A najgorsze jest to, że musiał jej dać pieniądze. Dodatkowo na konfrontacji "b....s" stwierdził, że koleżanka nie ma tu prawa głosu, bo jest kobietą i należy ją przykładnie ukarać, a i zaznaczę nie użył ani razu słowa pani do koleżanki tylko "suka".
Konfrontacja skończyła się po 30 sekundach. A kierownik zapowiedział, że idzie z tym do prezesa i niema opcji, by faceta nie skarżyć o napaść.
Czyżby to nas czeka jak reszta imigrantów dotrze?
komunikacja_miejska
Ocena:
463
(733)
Komentarze