Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#70252

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Ogólna piekielność historii ogólnie niewielka, ale sytuacja co najmniej przykra.

Na wstępie - mieszkam w domu "jednorodzinnym"- na piętrze ja z matką, na dole siostra z mężem (teraz jeszcze z dzieckiem).

Wigilia rok temu. Przygotowania całą parą, ale trafiło się, ze tego dnia byłam w pracy - przez wzgląd na wigilię czas wyjścia z roboty był ustawiony na "jak skończymy co mamy zrobić" Przewidywana godzina zakończenia 15 - 16.

Ja w pracy, w kontakcie z rodzinką za pomocą telefonu.

Czas wyjścia z roboty w końcu mniej więcej stał się znany (+- 10 minut). Dałam rodzinie znać, o której mniej więcej wyjdę i ile zajmie mi powrót do domu (rowerem - normalnie dojazd zajmował mi około pół godziny, w związku z warunkami pogodowymi mógł się jednak przedłużyć).

Robota skończona, sms do siostry, że właśnie wychodzę i w świątecznym nastroju powrót.

Wróciłam do domu i nastrój prysł... Zaczęli sobie "kolację" wigilijną mniej więcej w czasie gdy dostali wiadomość, że wychodzę z roboty (około 16)

Na pytanie dlaczego nie zaczekali te pół godziny siostra stwierdziła "głodna byłam"...

święta/rodzina

Skomentuj (51) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 276 (410)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…