Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#70436

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Sytuacja z wczoraj.
Wybrałam się na prośbę mamy na popołudniowe zakupy do pobliskiego marketu. Po zakończeniu zakupów ustawiłam się w kolejce, przede mną stały trzy osoby - starsza pani, kobieta z dzieckiem, na oko czteroletnim, za nią facet z wózkiem wyładowanym po brzegi.
Dziecko w kolejce się nudziło i zadawało przeróżne głupiutkie pytania. Kiedy jego wzrok padł na prezerwatywy, oczywiście nie omieszkało o nie wypytać.

Jego mama była trochę zmieszana, no bo jak wytłumaczyć takiemu malcowi do czego służą tzw. "gumki". Starała się jakoś umiejętnie ominąć ten temat. Piskliwy głosik dziecka najwyraźniej irytował stojącego za nimi pana, bo wywracał oczami. W końcu nie wytrzymał i mówi:

[p]: Niech pani powie dzieciakowi do czego są gumy. Niech się nauczy, że biedota nie powinna się rozmnażać - i tu ironiczne spojrzenie na raczej skromne zakupy pani mamy.

Kobieta nic nie powiedziała, tylko się zaczerwieniła i w milczeniu zaczęła pakować skasowany już towar. Kiedy przyszła kolej pana, kasjerka wstała i mówi do mnie "pani poda te prezerwatywy". Kiedy je otrzymała rzuciła je na wielką górę zakupów faceta i mówi:

[k]: Ja panu zapłacę za te gumki, żeby pan miał na przyszłość, bo tacy jak pan też się nie powinni rozmnażać.

Oczywiście nastąpił raban i wrzask z ust owego mężczyzny, wzywanie kierownika itp. Mnie poproszono do przejścia do innej kasy, więc nie wiem jak cała sytuacja się skończyła, ale jedno jest pewne - kasjerka stała się dla mnie bohaterką dnia.

Skomentuj (48) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 621 (683)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…