Mój najstarszy brat (mam ich trzech) ożenił się półtora roku temu, a od świąt w sądzie leżą jego papiery rozwodowe.
Żona brata jest starsza ode mnie o 2 lata, czyli ma teraz 20 lat. Kiedy poznali się z bratem miała 17 lat, a brat 24. Pobrali się po nieco ponad roku związku. Brat był bardzo zakochany i szybko się oświadczył, ona zachwycona, bo jako pierwsza z koleżanek się zaręczyła. Ledwo skończyła 18 lat, a już zaczęła nalegać na ślub. Twierdziła, że jest gotowa, że skoro się kochają, to po co czekać.
Zarówno moi rodzice jak i jej rodzina sądzili, że na ślub jest jeszcze dużo za wcześnie, ale panna zagroziła dramatycznie, że albo się zgodzą, albo ona ucieknie i już jej nigdy nie zobaczą.
Brat chciał skromnej uroczystości w urzędzie (planował wszystko sam zorganizować w kwestii finansowej), ale panna uparła się na huczny ślub kościelny i wesele na 100 osób. Na nic zdały się perswazje, że ich na to nie stać. Księżniczka chciała i już. Złożyły się obie rodziny, wzięto kredyt i jakoś się to zorganizowało. Panienka była zachwycona, że ma piękny ślub, a brat oblewał się potem jak tylko pomyślał o spłacie kredytu.
Blisko rok po ślubie żonce nagle się odwidziało. Ona jednak chce się bawić, imprezować i randkować. Ona jednak była za młoda na ślub, a teraz jest uwiązana przy jednym chłopaku. Ona tak nie chce. Demonstracyjne kłótnie były na porządku dziennym. Bratowa kilka razy w miesiącu ostentacyjnie wyprowadzała się do swoich rodziców. Tam wypłakiwała im się w ramię, że bycie żoną ją przytłacza. Matka próbowała tłumaczyć, że sama chciała tego ślubu, wręcz go żądała. Brat u kresu wytrzymałości przyjeżdżał po nią i błagał żeby wróciła. Wracała triumfująca i za parę dni powtórka z rozrywki.
W końcu brat nie wytrzymał i podczas którejś z kolejnych kłótni wydarł się na nią, że skoro czuje się taka przytłoczona i uwięziona, to on się chętnie rozwiedzie.
Żona wyszła z domu i nie wracała przez parę dni. Brat założył, że jest u swoich rodziców i nawet jej nie szukał. Potem przez przypadek odkrył, że żona, która podobno "już się wyszumiała" miała na boku faceta, nawet zaszła z nim w ciążę. W sądzie wylądowały papiery rozwodowe.
Widuję czasem prawie byłą bratową na mieście. Odwraca głowę jak mnie widzi. Mam nadzieję, że ze wstydu.
Żona brata jest starsza ode mnie o 2 lata, czyli ma teraz 20 lat. Kiedy poznali się z bratem miała 17 lat, a brat 24. Pobrali się po nieco ponad roku związku. Brat był bardzo zakochany i szybko się oświadczył, ona zachwycona, bo jako pierwsza z koleżanek się zaręczyła. Ledwo skończyła 18 lat, a już zaczęła nalegać na ślub. Twierdziła, że jest gotowa, że skoro się kochają, to po co czekać.
Zarówno moi rodzice jak i jej rodzina sądzili, że na ślub jest jeszcze dużo za wcześnie, ale panna zagroziła dramatycznie, że albo się zgodzą, albo ona ucieknie i już jej nigdy nie zobaczą.
Brat chciał skromnej uroczystości w urzędzie (planował wszystko sam zorganizować w kwestii finansowej), ale panna uparła się na huczny ślub kościelny i wesele na 100 osób. Na nic zdały się perswazje, że ich na to nie stać. Księżniczka chciała i już. Złożyły się obie rodziny, wzięto kredyt i jakoś się to zorganizowało. Panienka była zachwycona, że ma piękny ślub, a brat oblewał się potem jak tylko pomyślał o spłacie kredytu.
Blisko rok po ślubie żonce nagle się odwidziało. Ona jednak chce się bawić, imprezować i randkować. Ona jednak była za młoda na ślub, a teraz jest uwiązana przy jednym chłopaku. Ona tak nie chce. Demonstracyjne kłótnie były na porządku dziennym. Bratowa kilka razy w miesiącu ostentacyjnie wyprowadzała się do swoich rodziców. Tam wypłakiwała im się w ramię, że bycie żoną ją przytłacza. Matka próbowała tłumaczyć, że sama chciała tego ślubu, wręcz go żądała. Brat u kresu wytrzymałości przyjeżdżał po nią i błagał żeby wróciła. Wracała triumfująca i za parę dni powtórka z rozrywki.
W końcu brat nie wytrzymał i podczas którejś z kolejnych kłótni wydarł się na nią, że skoro czuje się taka przytłoczona i uwięziona, to on się chętnie rozwiedzie.
Żona wyszła z domu i nie wracała przez parę dni. Brat założył, że jest u swoich rodziców i nawet jej nie szukał. Potem przez przypadek odkrył, że żona, która podobno "już się wyszumiała" miała na boku faceta, nawet zaszła z nim w ciążę. W sądzie wylądowały papiery rozwodowe.
Widuję czasem prawie byłą bratową na mieście. Odwraca głowę jak mnie widzi. Mam nadzieję, że ze wstydu.
Ocena:
502
(546)
Komentarze