Wigilia 2015. Drugi dzień świąt wypadał w sobotę, więc w wielu firmach podarowali pracownikom wolną wigilię (zgodnie z kodeksem pracy, właśnie za sobotnie święto).
Dzięki temu mogliśmy pojechać już koło południa do rodziny, żeby pomóc w przygotowaniach do wigilijnej kolacji (zawsze jest coś do roboty).
Jak z miejscowości na południe od Warszawy dostać się do miejscowości na północ od Warszawy?
Najszybciej - obwodnicą, trasą S2 (czyli można po niej jeździć szybciej niż szybko - co ważne dla historii).
Gdzieś na wysokości węzła Opacz minął mnie kierowca, który podniósł mi ciśnienie ponad normę.
Czemu podniósł? Bo minął mnie... jadąc w przeciwnym kierunku, po mojej nitce drogi!
Na szczęście w tym miejscu droga ma 3 pasy w każdą stronę. Nie było ruchu, więc jechałem skrajnym prawym pasem, grzecznie nieco ponad 100km/h.
Pan zasuwał też swoim skrajnym prawym - czyli moim skrajnym lewym! Tym co to teoretycznie dla najszybciej jadących jest zarezerwowany!
Kiedy go zobaczyłem, włosy stanęły mi dęba. Zamrugałem światłami, zatrąbiłem - może gość nie zdaje sobie sprawy, że pod prąd jedzie.
Czy zdawał sobie sprawę - nie wiem. Ale mijając mnie zauważyłem, że mi macha... :/
I teraz - co sprawia, że ludzie jadą pod prąd na autostradzie?
Przejechał zjazd swój? Nie zauważył, że na rozjeździe nie w tą uliczkę wjechał? Lubi adrenalinę?
Nie wiem. Ale co jakiś czas przewijają się informacje w mediach, że na tym kawałku drogi ktoś pod prąd jedzie. Może trzeba się przyjrzeć oznaczeniom dróg? Albo na kursach prawa jazdy uczyć ludzi więcej o jeździe po drogach szybkiego ruchu i autostradach? Bo tych, wbrew pozorom, w Polsce przybywa. A kursy uczą tylko jazdy w mieście - i potem może taka osoba myśli, że na autostradzie tak samo można zawrócić sobie?
Dzięki temu mogliśmy pojechać już koło południa do rodziny, żeby pomóc w przygotowaniach do wigilijnej kolacji (zawsze jest coś do roboty).
Jak z miejscowości na południe od Warszawy dostać się do miejscowości na północ od Warszawy?
Najszybciej - obwodnicą, trasą S2 (czyli można po niej jeździć szybciej niż szybko - co ważne dla historii).
Gdzieś na wysokości węzła Opacz minął mnie kierowca, który podniósł mi ciśnienie ponad normę.
Czemu podniósł? Bo minął mnie... jadąc w przeciwnym kierunku, po mojej nitce drogi!
Na szczęście w tym miejscu droga ma 3 pasy w każdą stronę. Nie było ruchu, więc jechałem skrajnym prawym pasem, grzecznie nieco ponad 100km/h.
Pan zasuwał też swoim skrajnym prawym - czyli moim skrajnym lewym! Tym co to teoretycznie dla najszybciej jadących jest zarezerwowany!
Kiedy go zobaczyłem, włosy stanęły mi dęba. Zamrugałem światłami, zatrąbiłem - może gość nie zdaje sobie sprawy, że pod prąd jedzie.
Czy zdawał sobie sprawę - nie wiem. Ale mijając mnie zauważyłem, że mi macha... :/
I teraz - co sprawia, że ludzie jadą pod prąd na autostradzie?
Przejechał zjazd swój? Nie zauważył, że na rozjeździe nie w tą uliczkę wjechał? Lubi adrenalinę?
Nie wiem. Ale co jakiś czas przewijają się informacje w mediach, że na tym kawałku drogi ktoś pod prąd jedzie. Może trzeba się przyjrzeć oznaczeniom dróg? Albo na kursach prawa jazdy uczyć ludzi więcej o jeździe po drogach szybkiego ruchu i autostradach? Bo tych, wbrew pozorom, w Polsce przybywa. A kursy uczą tylko jazdy w mieście - i potem może taka osoba myśli, że na autostradzie tak samo można zawrócić sobie?
autostrada
Ocena:
190
(204)
Komentarze