Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#70731

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Z racji działalności firmy, dość często muszę załatwiać przeróżne sprawy w urzędach. Tym razem mam do załatwienia pewną sprawę w urzędzie Y. Sprawa ta wymaga złożenia kilku kilogramów papierów (i oczywiście płyt CD, bo wszystko musi być w wersji elektronicznej) w jednym urzędzie (Y), następnie udanie się do kolejnego urzędu (X) po inne papiery, powrót do urzędu Y celem ich złożenia i tak w kółko.

Zmarnowałam już kilka dni na dystrybuowanie dokumentów między urzędami - niestety nie wszystkie dokumenty można wysłać/zdobyć pocztą, a przy okazji czas załatwiania sprawy się przedłuża. Dla mnie jest to absolutnie piekielne, że dokumenty, które leżą w urzędzie X, a potrzebuje ich urząd Y nie mogą zostać przez nich przetransferowane. To ja muszę jechać do X, złożyć podanie o wydanie dokumentów, poczekać ok. 2 tygodni (!) na nie, a następnie udać się do Y celem złożenia. Dodam, że urząd X zajmuje się wyłącznie jednym rodzajem dokumentów, więc nie rozumiem jak to możliwe w XXI wieku czekać dwa tygodnie na wydrukowane 3 kartki papieru z pieczątkami. Ponadto, mimo, iż nic się w dokumentach nie zmieniło od roku, to nadal urząd Y wymaga dokumentów aktualnych. Bo tak i już. Czyli te sprzed roku, mimo, że odpowiadają stanowi faktycznemu są złe i muszę jechać po nowe.

Mało piekielne? Wydanie dokumentów w urzędzie X kosztuje ok. 300 zł. Za, przypominam, wydrukowanie 3 kartek i opieczętowanie ich. Złożenie dokumentów w urzędzie Y kosztuje 200 zł (chyba za to, że ktoś je łaskawie przyjmie i może przeczyta). Upoważnienie kogoś do kontaktu w mojej sprawie kosztuje 17 zł (tego już absolutnie nie pojmuję - za co?).

Do tego standardowa procedura - urząd ma 30 dni na odpowiedź na moje pismo (zazwyczaj po 30 dniach przysyła pismo, że ma tyle spraw do przeczytania, że niestety moja sprawa zostanie rozpatrzona być może za kolejne 30 dni), ja oczywiście mam 7 dni. Urząd w swojej mądrości wysyła mi również pisma aby uzupełnić wniosek o pewne dane, które w tym wniosku zostały zawarte - po prostu ktoś go nie przeczytał zbyt uważnie. No ale oni wysłali pismo, ja muszę opowiedzieć, że dane są, oni na to pismo "o, faktycznie", a czas leci.

Moje pytanie brzmi - czy urzędnicy nie zarabiają pieniędzy, że muszą na każdym kroku pobierać opłaty skarbowe za każdy złożony/odebrany świstek? Czy nie wystarczy, że firma płaci niemałe podatki? I w końcu, czy przeciętny polski przedsiębiorca ma za mało na głowie, żeby jeszcze latać po urzędach przez tydzień w celu załatwienia jednej sprawy, którą w XXI wieku przy takiej ilości urzędników powinno się załatwiać w góra kilka dni?

urząd

Skomentuj (24) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 254 (280)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…