Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#70743

przez Konto usunięte ·
| Do ulubionych
Jestem kontrolerem biletów.
Komunikacja miejska w Warszawie podzielona jest na 2 strefy. Strefę 1 na obszarze miasta Warszawy oraz strefę 2, czyli strefę podmiejską obejmującą przystanki znajdujące się poza granicami Warszawy. Bilet miesięczny ważny w obu strefach jest prawie dwukrotnie droższy od tego ważnego tylko w strefie 1. Co jest jeszcze istotne dla historii, bilety okresowe należy po zakupie aktywować poprzez przyłożenie karty, na której jest zakodowany do kasownika. W przeciwnym wypadku bilet jest nieważny.

Przed rozpoczęciem pracy zostałem wezwany do tzw "pokoju skarg". Miła pani zajmująca się moją sprawą już na wstępie oznajmiła mi że "przesłuchanie" mnie jest tylko formalnością, bo przejrzała już monitoring, na którym wszystko dokładnie zostało zarejestrowane.

Tego dnia kontrolowałem linie podmiejskie, czyli te znajdujące się w 2 strefie. W tym konkretnym przypadku kontrolę rozpoczęliśmy dobre kilka przystanków od przystanku granicznego. Byliśmy jedynymi wsiadającymi, więc każdy z pasażerów miał wystarczająco dużo czasu aby móc skasować bilet.

Kontrolowałem ok 40-letniego mężczyznę. Okazał do kontroli kartę miejską. Okazało się, że jest ona nieaktywna. Pasażer tłumaczył się, że kupił bilet chwilę przed wejściem do autobusu. Byłbym już skłonny pasażerowi odpuścić i pozwolić ją skasować. Lecz jego bilet ważny był tylko w strefie 1. Więc jeśli nawet po wejściu skasowałby ten bilet, to i tak byłby on nieważny. Pasażer bardzo niechętnie okazał dowód osobisty na odchodne powiedział "że mnie jeszcze załatwi". Pewnie liczył na to, że kupi sobie bilet tylko na jedną strefę i te kilka przystanków uda mu się jakoś przejechać jak to często robią pasażerowie na liniach podmiejskich.

Pasażer w swojej skardze opisał sytuację zupełnie inaczej. Zacytuję z pamięci o co w niej chodziło.

"W ostatniej chwili wbiegłem do autobusu. Zanim zdążyłem wyjąć portfel, kontroler zablokował kasownik i zażądał ode mnie biletu. Nie chciał słuchać moich tłumaczeń, że nie zdążyłem jeszcze nawet wyjąć portfela. Próbował wyłudzić ode mnie łapówkę, a gdy odmówiłem wypisał mi mandat. Chciałem wysiąść na przystanku granicznym, lecz kontroler nie chciał wypuścić mnie z autobusu. Powiedział do mnie, że teraz to na pewno się nie odwołam i wpisał na mandacie, że kontrolował mnie w drugiej strefie gdzie wcale nie chciałem jechać".

komunikacja_miejska

Skomentuj (18) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 253 (275)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…