Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#70960

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Ludzie czasami mnie zadziwiają swoim brakiem empatii i podstawowych dobrych manier.

Od kilku dni w szatni przedszkola wisiała kartka "zaginęły spodnie narciarskie, czarne, rozmiar taki. Proszę sprawdzić, czy przypadkiem nie zabrali ich Państwo przez pomyłkę". Na półce obok leżały granatowe spodnie.

Sprawa jasna - ktoś się pomylił. Piekielność żadna, choć nie rozumiem, jak można nie poznać spodni własnego dziecka. Ale może tego dnia odbierała babcia czy ciocia?

Do rzeczy: Wczoraj po południu, gdy odbierałam Natalię, ucieszyłam się, że czarne spodnie leżą na półce, bo wiedziałam, że ta rodzina w weekend wyjeżdża na narty. A potem zobaczyłam, w jakim są stanie.

Najkrócej - upaprane błotem od góry do dołu.

Raczej nie ma mowy, żeby dziecko tak się ubrudziło tego samego dnia - akurat ściął lekki mrozek, więc błota nie było.

Ręce mi opadły.

I uprzedzając komentarze: to, że spodnie nie były moje, nie zmniejsza moim zdaniem piekielności.

przedszkole

Skomentuj (6) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 259 (281)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…