Ludzie czasami mnie zadziwiają swoim brakiem empatii i podstawowych dobrych manier.
Od kilku dni w szatni przedszkola wisiała kartka "zaginęły spodnie narciarskie, czarne, rozmiar taki. Proszę sprawdzić, czy przypadkiem nie zabrali ich Państwo przez pomyłkę". Na półce obok leżały granatowe spodnie.
Sprawa jasna - ktoś się pomylił. Piekielność żadna, choć nie rozumiem, jak można nie poznać spodni własnego dziecka. Ale może tego dnia odbierała babcia czy ciocia?
Do rzeczy: Wczoraj po południu, gdy odbierałam Natalię, ucieszyłam się, że czarne spodnie leżą na półce, bo wiedziałam, że ta rodzina w weekend wyjeżdża na narty. A potem zobaczyłam, w jakim są stanie.
Najkrócej - upaprane błotem od góry do dołu.
Raczej nie ma mowy, żeby dziecko tak się ubrudziło tego samego dnia - akurat ściął lekki mrozek, więc błota nie było.
Ręce mi opadły.
I uprzedzając komentarze: to, że spodnie nie były moje, nie zmniejsza moim zdaniem piekielności.
Od kilku dni w szatni przedszkola wisiała kartka "zaginęły spodnie narciarskie, czarne, rozmiar taki. Proszę sprawdzić, czy przypadkiem nie zabrali ich Państwo przez pomyłkę". Na półce obok leżały granatowe spodnie.
Sprawa jasna - ktoś się pomylił. Piekielność żadna, choć nie rozumiem, jak można nie poznać spodni własnego dziecka. Ale może tego dnia odbierała babcia czy ciocia?
Do rzeczy: Wczoraj po południu, gdy odbierałam Natalię, ucieszyłam się, że czarne spodnie leżą na półce, bo wiedziałam, że ta rodzina w weekend wyjeżdża na narty. A potem zobaczyłam, w jakim są stanie.
Najkrócej - upaprane błotem od góry do dołu.
Raczej nie ma mowy, żeby dziecko tak się ubrudziło tego samego dnia - akurat ściął lekki mrozek, więc błota nie było.
Ręce mi opadły.
I uprzedzając komentarze: to, że spodnie nie były moje, nie zmniejsza moim zdaniem piekielności.
przedszkole
Ocena:
259
(281)
Komentarze