W zeszły piątek jadąc busem zauważyłam, że pani siedzącej w sąsiednim rzędzie siedzeń spadł telefon na podłogę. Z racji, że owa pani ucięła sobie drzemkę, lekko potrząsnęłam jej ramię. Gdy się ocknęła wywiązał się między nami taki dialog:
[j]-ja [k]-kobieta
[j]-Przepraszam, wypadł pani telefon
[k]-Co? Jak to?
[j]-Leży na podłodze pod pani siedzeniem.
[k]-No tak, leży! I co? Chciałoby się gówniarze znaleźne? Hehe, nie ze mną takie numery. A może jeszcze mam ci teraz dziękować na kolanach? Zajmij się lepiej sobą, a nie wtrącaj się w nie swoje sprawy!
Od dalszej wymiany zdań uratował mnie fakt, że właśnie musiałam wysiąść na moim przystanku. Nie wiem czego się spodziewałam... Może zwykłego dziękuję?
[j]-ja [k]-kobieta
[j]-Przepraszam, wypadł pani telefon
[k]-Co? Jak to?
[j]-Leży na podłodze pod pani siedzeniem.
[k]-No tak, leży! I co? Chciałoby się gówniarze znaleźne? Hehe, nie ze mną takie numery. A może jeszcze mam ci teraz dziękować na kolanach? Zajmij się lepiej sobą, a nie wtrącaj się w nie swoje sprawy!
Od dalszej wymiany zdań uratował mnie fakt, że właśnie musiałam wysiąść na moim przystanku. Nie wiem czego się spodziewałam... Może zwykłego dziękuję?
Ocena:
569
(577)
Komentarze