Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#71831

przez Konto usunięte ·
| Do ulubionych
Jak już gdzieś pisałam, parę lat temu kupiliśmy stary dom i remontujemy oraz wyposażamy go stopniowo, jak akurat trafi się kwartał z większą ilością klientów i jest dodatkowa kasa. Tak, żeby hipotekę na zakup spłacić dużo szybciej niż zwyczajowe 30 lat, a dodatkowych kredytów na remonty nie brać w ogóle.

Przyszedł czas na wymianę tymczasowych szafek kuchennych, kupionych za flaszkę łychy od znajomych jako używane. Wymarzyliśmy sobie meble kuchenne z litego drewna z kamiennymi blatami, robione na zamówienie przez stolarza. To chyba najdroższy element w naszym domu - podstawowy Fiat Panda w salonie kosztuje niewiele więcej (edit: meble kosztowały około 17 tys. Jak pisałam historię, byłam przekonana że nowa Panda kosztuje jakoś tak nieco ponad 20. Teraz ze zdziwieniem sprawdziłam że jednak sporo więcej). Dlatego bardzo zależało nam by te meble były naprawdę na lata. Żeby za 100 lat podnosiły wartość domu naszych prawnuków jako zabytkowe wyposażenie. ;)

W związku z tym postanowiliśmy, że praktycznie cały sprzęt AGD nie będzie w zabudowie, tylko wolnostojący, zwyczajnie ustawiony między szafkami i pod blatami w mniej eksponowanych miejscach. Dębowe meble 10 razy przeżyją trwałość współczesnej zmywarki, a wymiana sprzętu w zabudowie jest problematyczna.

Lubimy wydawać pieniądze w sposób przemyślany i rozsądny, więc mężczyzna mój poświęcił długie popołudnie na przestudiowanie katalogów kilku producentów, by ustalić które funkcje w droższych modelach zmywarek czy lodówek są rzeczywiście potrzebne do czegokolwiek, a które służą wyłącznie wyciągnięciu kasy od klienta. Zdecydowaliśmy się w końcu na bardzo konkretne modele piekarnika, płyty indukcyjnej, lodówki, zmywarki i mikrofalówki. Pojechaliśmy do elektro-marketu należącego do jednej z większych sieci ogólnopolskich (już nawet nie pamiętam której dokładnie).

Nie oglądaliśmy nawet ekspozycji, tylko poszliśmy bezpośrednio do obsługi z prośbą o wskazanie konkretnych modeli, a jeśli nie ma, to z prośbą o zamówienie z magazynu lub ewentualnie wskazaniu następców, jeżeli tamte wyszły już z produkcji.

Nie chce mi się rekonstruować całej rozmowy, więc lista argumentów pracownika sklepu na poparcie jego tezy że się nie da:
- Państwo się nie znacie. My tu mamy w promocji takie i takie. Wyłącznie one są najlepsze.
- To niemożliwe, że Wam nie potrzeba piekarnika z panelem dotykowym [WTF?! Po co mi tablet w piekarniku?!]. Każdy by to chciał mieć. To postęp i oznaka statusu [SIC!]
- Ale jak nie do zabudowy? Każdy teraz bierze do zabudowy. Niemożliwe. Tylko najubożsi kupują wolnostojące, bo ich nie stać na zabudowę mebli.
- Nie nie zepsuje się, to trwały niemiecki sprzęt. Państwa obawy są absurdalne.
- Nie damy gwarancji na 10 lat, ale się przecież nie zepsuje. Daję słowo honoru!
- Proszę tak nie myśleć, za 10 lat na pewno będziecie chcieli zmienić też meble kuchenne, więc nie ma co się martwić, czy inną zmywarkę uda się dopasować do zabudowy.
- Nie no, teoretycznie się da sprowadzić z magazynu, ale po co? Przecież te są dobre. Lepsze! Mówię Państwu, byłem na szkoleniu producenta!
- Ale ja bym musiał pójść do kierownika, bo on ma dostęp do zamówień z magazynu, a będzie dopiero wieczorem.


Wizytę w innym sklepie tego typu odłożyliśmy w czasie, uznając, że nasze nerwy mogą już nie wytrzymać. W międzyczasie jednak rozwiązanie nadeszło dość niespodziewanie - mój mężczyzna przypomniał sobie, że obok fryzjera, do którego zawsze chodzi znajduje się mały, niemalże osiedlowy sklep z AGD, który ledwo zipie wobec całej marketowej konkurencji.

Na marginesie - mój mężczyzna chodzi wyłącznie do tego jednego fryzjera, bo jak wielu mężczyzn, zupełnie nie zna się na tym, co ma na głowie, nie wie jak odpowiedzieć na pytania fryzjerów jaką chce mieć fryzurę. Ten strzyże go od 15 lat i mój kochany jest przeszczęśliwy jak wystarczy, że powie "tak samo jak zawsze". Też bym tak chciała... :D

Wracając do zmywarek - przy okazji strzyżenia wstąpił do tego małego sklepu, w którym sprzedaje sam właściciel. Jak zapytał, czy sprowadzą mu z hurtowni konkretny model wybrany z katalogu, to właściciel sklepu był szczerze zdziwiony czemu miałoby się nie dać. I tak weszliśmy w posiadanie wymarzonej zmywarki w niezabudowie mimo korpo-przeciwności losu.

Na koniec pytanie do obeznanych w temacie. Czemu pracownik dużego sklepu z RTV i AGD przez 20 minut usiłuje wcisnąć to, co ma na promocji klientowi bardzo mocno zdecydowanemu na coś zupełnie innego? Mają inny poziom prowizji? Cele sprzedażowe dotyczą konkretnych modeli?

elektromarkety

Skomentuj (111) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 285 (333)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…