Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#72130

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Opowieść pt. "Jak zostać sponsorem pobytu w domu opieki kompletnie obcego ci człowieka, czyli państwo prawa w całej okazałości".

Z góry ostrzegam, że wstęp będzie długi, bo piekielność wynika z wydarzeń dawnych i z głupich przepisów.

Mąż mój miał babcię, powiedzmy Wiesię, która m.in. miała trzech mężów. Po trzecim ślubie nie wiedzieć po co sprzedała jedno mieszkanie, żeby kupić inne, a ponieważ wyszła już za mąż, to siłą rzeczy mieszkanie za jej kasę należy do obojga małżonków. Testamentem przekazała 1/3 mieszkania swojej jedynej córce, a mojej teściowej, resztę mężulek, nazwijmy go Stasio, miał zgodnie z wolą p. Wiesi także przepisać na teściową. Jednak w międzyczasie podupadł na zdrowiu (demencja), a w łaski wkradł się bratanek i to on znalazł się w testamencie. Z rodziną męża był już p. Staszek zatem skłócony i w efekcie go nawet nie poznałam.

Moja teściowa, też już niemłoda, nie mając co zrobić z tą 1/3, bo nie było jej stać na wykup reszty, a Stasiek ani myślał kupować jej część, bo i tak tam mieszkał, problem w darowiźnie przekazała nam. Tymczasem demencja Staszka pogorszyła się na tyle, że zabrano go do domu opieki.
Jak dla nas sytuacja się nie zmieniła, bo teoretycznie mieliśmy prawo tam mieszkać, praktycznie - wiązałoby się to z przeprowadzeniem generalnego remontu cudzego jednak w większości mieszkania, które nie było chyba nawet malowane od wczesnego Gierka. Wynająć się nie dało, bo jw., sprzedać też nie, bo bratankowi się wydawało, że nie wiadomo jakie kokosy jest warte, czekając na frajera czynsz opłacał zatem sam z emerytury Staszka. Nas też na wykup nie było stać i wynajmowaliśmy kawalerkę.

Gdzie piekielność? Jako współwłaściciele mieszkania dostaliśmy pismo z domu opieki, a w nim: "bla bla ponieważ pan Stanisław posiada nieruchomość, a gmina dopłaca do jego pobytu, powinien przede wszystkim wykorzystywać środki własne bla bla.
W związku z czym prosimy o udzielenie wyjaśnień dotyczących sposobu wykorzystania nieruchomości POD KĄTEM PARTYCYPOWANIA W KOSZTACH POBYTU PANA..., miesięczne koszty(wyliczenie z czego to wynika) wynoszą 2592 złote ".

Stanęliśmy zatem przed wyborem:
-Płacić prawie 2600 zł miesięcznie za pobyt w domu opieki obcego nam człowieka (jakbym miała tyle do wydania lekką ręką, to kupiłabym dom)
-Zrobić na własny koszt remont mieszkania i je wynająć, a całą kasę i tak pochłaniałby dom opieki, podczas gdy my nadal gnieździlibyśmy się w wynajmowanej kawalerce, a wyremontowane mieszkanie odziedziczyłby w 2/3 bratanek Staszka
- Kupić to mieszkanie ze świadomością, że płacimy za coś, co powinno się nam należeć jak psu buda, najchętniej za cenę podyktowaną przez bratanka, który w niczym nie musi partycypować, bo on jeszcze współwłaścicielem mieszkania nie jest.

Słodko prawda? I wszystko w majestacie prawa. Historia w toku, chociaż chyba już na OBY!! szczęśliwym finiszu.

Skomentuj (27) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 192 (268)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…