Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#72478

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Trzecia i jak na razie ostatnia część przygód na portalach randkowych, a wraz z nią kolejna porcja samczyków szukających lachona swojego życia. Ostrzeżenie za umiarkowaną obrzydliwość.

1. Mężczyźni mają penisy. Wydawałoby się, że to stwierdzenie dość głupie i oczywiste, jednakże, niestety, penisy mają też różne Janusze i Sebixy. A to oznacza, że na portalach randkowych można dostać zdjęciem Januszowego przyrodzenia prosto w twarz, w pierwszej wiadomości.

Nie do końca wiem, jakiego efektu oczekują Janusze, skoro jednak w ich języku kulturalnie jest przesyłać prącie na powitanie, to zazwyczaj odsyłam im podobne zdjęcie.

Nie wiem, czemu mają potem ból pośladów, przecież zawsze wybieram z google'a ładne i duże wacki :(

2. Masturbatorzy. Chyba najbardziej żenujący typ żerujący się na portalu. O ile większości wystarczy powiedzieć, że sorka, Seba, nie jestem zainteresowana cyberkiem/prostytucją/twoimi gołymi fotkami, jedynym sposobem na pozbycie się masturbatora jest tzw. blok. Zazwyczaj zaczynają wylewać swoje mniej lub bardziej obleśne fantazje, nie zwracając uwagi na subtelne "nie jestem zainteresowana", "bardziej podniecam się przy obieraniu ziemniaków" czy "odpi...rdol się, ćwokasie". Jedyny znak, że w ogóle chociaż trochę ogarniają, że właśnie piszą do kobiety, to teksty typu "czuję, że jesteś mokra".

Jedynie cięta riposta wujka Staszka + ewentualne przesłanie zdjęcia wacka innego Sebixa przed permanentnym blokiem typka uchroni przez wielką dawką żenuły.

3. Artyści Podrywu. Pod tym terminem kryją się w sumie różne nurty, mniej lub bardziej sensowne (zazwyczaj mniej). Artyści Podrywu zazwyczaj płacą krocie za jakieś kursy, gdzie uczą się "wyrywać target", tj. zaliczyć jak najwięcej kobiet. Z tego, co się zorientowałam, spora część technik AP to albo oczywistości (jak podejdziesz do 100 lasek, to w końcu któraś się zainteresuje, chociażby z desperacji), trochę psychomanipulacji, sporo starego dobrego bullshitu o kobietach.
AP mają sporo do czynienia z szalonymi coachami - zachowują się nienaturalnie, sprawiają wrażenie, jakby odbębniali w czasie rozmowy listę spraw do poruszenia i mają naprawdę dziwną wizję kobiet, jeden na przykład absolutnie nie mógł uwierzyć, że nie interesują mnie komedie romantyczne.
AP w większości wydają się niegroźni, warto zawsze jednak pamiętać, że większa część z nich to ludzie, którzy wyuczyli się stosować emocjonalne sztuczki w jednym tylko celu - zaliczenia targetu... eee... to jest kobiety.

4. Zaborczy. To już trochę inny poziom znajomości. Osobiście poznałam dwóch, obu łączyło to, że po pierwszej randce zaczęli narzucać się - zwykle wysyłając 50 smsów dziennie. Pewnego razu wychodząc z trzygodzinnych wykładów, zastałam jakieś 15 wiadomości i pięć połączeń o dramatycznym tonie, w tym ostatnie to zazwyczaj coś o tym, że skoro nie zależy mi na znajomości, to on odpuszcza, w ogóle co się ze mną dzieje, czy mogę się spotkać za pół godziny, jakieś szalone wyznania, normalnie dramatyzm na poziomie połączenia apokalipsy zombie z inwazją obcych. Rzeczowe odpisanie, że miałam zajęcia zazwyczaj nie pomaga, na szczęście płomienna miłość takich typów szybko przechodzi.

5. Obrońcy rasy, również w liczbie sztuk dwóch. Tu mamy do czynienia z kolejnym poziomem znajomości, zazwyczaj dodaniem do tzw. twarzoksiążki. Obrońcy rasy mają misję chronienia mnie przed ciapatymi, którymi awansem zostali:
- kolega z Meksyku, Indianin
- kolega z Kenii, katolik z dwójką dzieci
- kolega z Sosnowca, w sumie nie wiadomo, czemu. Może przez Sosnowiec
- raz udało im się nawet trafić na prawdziwego muzułmanina, kolegę z roku. Szkoda tylko, że kolega jest szyitą, trudno mi więc zrozumieć posądzenia o współpracę z ISIS
Obrońcom Rasy nie da się przetłumaczyć, że celem tych ludzi wcale nie jest uwiedzenie mnie i włączenie do haremu, żaden z nich mnie nigdy nie podrywał, nie mówiąc już, że mają własne związki.

6. Z cyklu: najgłupsze pytania świata. Pada zadziwiająco często. Podbija taki i rzuca zalotnie w pierwszej wiadomości "Lubisz sex?" Zwykłam wtedy odpowiadać, że przepraszam, ale trzymam dziewictwo dla Severusa Snape'a/Kylo Rena/Optimusa Prime'a, z którym mam zamiar wziąć ślub na płaszczyźnie astralnej.
Biorą to na serio. Naprawdę.

Skomentuj (72) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 356 (390)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…