Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#72794

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Dziś będzie o moim piekielnym pracodawcy i karmie, która mam nadzieję już niebawem kopnie go w jaja.

Około miesiąc temu podczas zebrania zarządu mojej firmy, dowiedziałam się się, że jestem zbędnym meblem.
Dokładnie tak mi powiedziano, nie do końca w twarz, bo pomimo tego, że siedziałam w tym samym pomieszczeniu, wszyscy łącznie z przemawiającym jakoś tak bardzo mocno starali się udawać, że mnie tam nie ma.

Dorośli ludzie na stanowiskach rozmawiali o mnie przy mnie, nie dając mi dojść do słowa, jakby faktycznie mnie tam nie było. W pewnym momencie komizm i abstrakcyjność tej sytuacji dobiły mnie tak, że przestałam próbować nawet dojść do głosu.
Dzięki temu dowiedziałam się, że:

- w pracy nic nie robię, tylko piję kawę
- nawet jeśli coś robię, to ich to nie interesuje, bo dla nich jestem tylko kosztem w tabelce (kwota zawrotna zdecydowanie poniżej 2k)
- oni nie chcą słuchać tego co mam do powiedzenia, bo patrz wyżej, no i oni przecież wiedzą
- zawsze na moje miejsce można zatrudnić studentkę i nie dość, że obniżyć pensję, to jeszcze nie płacić za nią jak za mnie wszystkich składek
- to oczywiście nie jest skierowane do mnie personalnie, wszak jestem tylko meblem/cyferką na kartce
- niebawem na pewno zostanę zwolniona bo cyferkę, którą jestem, trzeba zmniejszyć
- wszystko co ja robię, każdy inny może zrobić w ramach połowy etatu (Państwo co prawda nie wiedzą co dokładnie robię, pomimo wysyłania raz na kwartał dokładnego zakresu obowiązków, ale tu cytat "kto by to tam czytał takie duperele").

Podobnie do mnie potraktowane zostały dwie moje koleżanki na innych stanowiskach. Tydzień później na kolejnym zebraniu wszystkie trzy złożyłyśmy wypowiedzenia. Jedna od razu uciekła na l4 i zostawiła swoje wszystkie obowiązki, którymi nie ma się kto zająć, bo nikt inny nie był nigdy szkolony na to stanowisko. Co robi szefostwo? Ignoruje sprawę. Położyło się niech leży!

Druga jest dobrze sytuowana i pracę w tej wspaniałej instytucji traktowała raczej jako zabicie czasu, zrobienie coś dla siebie, więc nie martwi się o swoje finanse, a jedynie jest bardzo zła za to jak ją potraktowano. Pracuje nadal, ale już na wypowiedzeniu. Czy kogoś szkoli na swoje miejsce? Jeszcze nie. Będzie to robić, ale o tym zaraz.

No i na końcu ja. W trybie ekspresowym udało mi się dostać pracę na podobnym stanowisku z lepszą umową, pensją i całym zapleczem socjalnym. Jak zareagowało szefostwo na nasze wypowiedzenia? Nijak. Wpadli na cudowny pomysł połączenia 3 pełnowymiarowych stanowisk w jedno. Kiedy osoba będzie szkolona? Na 5 dni przed końcem naszych okresów wypowiedzenia. Tak ktoś w 5 dni będzie musiał w pełni opanować 3 stanowiska z czego na jednym nie ma nikogo kto mógłby tą osobę przeszkolić.

Smaczek: nową osobą jest znajomy szefa, który będzie pracował uwaga uwaga za 2000zł netto.

Dziś przyszedł do mnie szef i tak zagaił, że może zostałabym jeszcze z miesiąc, dwa, bo on sobie zdał sprawę właśnie, że ja chyba jednak coś w tej firmie robię. Obie koleżanki wyśmiały podobne prośby już wcześniej tego samego dnia.

Teraz z niecierpliwością czekamy na wieść o upadku szanownej instytucji, bo wiecie co? Tak zwyczajnie po ludzku jedna osoba po prostu nie podoła. Choćby miała spać w firmie i pracować po 20 godzin na dobę.

szef praca

Skomentuj (26) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 387 (399)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…