Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#73029

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Tak mi się przypomniała historia, tym razem nie związana z mechaniką, za to z piekielną ochroną zwierząt.

Tytułem wstępu, moi rodzice mieszkają na wsi, mają 8ha gospodarstwo.
Mają dwa psy, owczarki niemiecki. Nie są to jakieś rasowe okazy, ale całkiem ładne i dają się lubić :)

Otóż po jakiś głośnych aferach z traktowaniem zwierząt na wsiach, wiązaniu na łańcuchach itp przyczłapała jakaś dziwna pani na kontrolę.Jako że wszyscy w domu lubimy psy, i od zawsze były przynajmniej dwa, więc nie robiliśmy problemów, chce popatrzeć to ok

Pani popytała, pooglądała i stwierdziła że:

- psy za rzadko są wyprowadzane na spacer

opad szczęki, ale jak to? to 8ha działki do biegania, z czego zresztą skwapliwie psiska korzystają, bo nigdy nie są zamykane i wiązane to mało?? to że całe dnie łażą za moim ojcem i towarzyszą mu w pracach polowych to też mało?? Ponoć tak, bo psa trzeba wziąć na smycz i wyprowadzić...

- jeden z psów był mokry i trochę brudny, na nic tłumaczenie że ulubione miejsce zabawy tego egzemplarza w słoneczne dni to mały stawik, skoro on lubi się chlapać w wodzie, to co w tym złego?

- pies pije wodę z kałuży
a jak ja mam go zmusić do picia z miski? która zresztą zawsze jest pełna świeżej wody. Do ostatniej kałuży pies z miski nie skorzysta, ponoć to śmiertelnie niebezpieczne dla psa, tylko że on tak robi już dobre 5 lat

- psy jedzą z metalowych garnków
zgadza się, bo ładne plastikowe są pogryzione na kawałki po jednej nocy

- w budach nie ma odpowiedniego legowiska
(??) jest słoma na deskach, wszystkie koce, materace, kołdry i cokolwiek innego włożonego do budy jest natychmiast wyciągane i gryzione na kawałki, zresztą obydwa do budy wchodzą tylko jak jest naprawdę zimno

- psy nie są wpuszczane do domu
no nie są, patrz punkt o kąpieli w stawie, do tego nawet siłą ciężko wciągnąć psa do domu, boi się jak cholera błyszczących płytek i chodzenia po nich, zwyczajnie pies nie lubi do domu wchodzić to i nie wchodzi.

- psy są zamykane w kojcu
Zgadza się, sporo osób przychodzących w odwiedziny najzwyczajniej w świecie boi się dwóch sporych owczarków, więc na ten czas zamykamy je w tymże kojcu, pani stwierdziła że to barbarzyńskie, mimo że sama bała się wejść dopóty dopóki psy nie zostały w nim zamknięte!! (kojec o powierzchni większej niż nie jedno mieszkanie)

Ogólnie po wizycie pani wspomniała coś o "przekazaniu sprawy dalej", co już wyprowadziło mojego ojce z równowagi i jej dobitnie powiedział co o niej myśli.

Z tego co wiemy po kilku skargach w gminie kontrole się nagle zakończyły...
No ja rozumiem że takie kontrole są potrzebne, bo ludzie źle traktują zwierzaki, ale szukanie problemu na siłę też nie jest rozwiązaniem.

Skomentuj (44) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 402 (422)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…