Mieszkam w Irlandii. Sprzedają tutaj bardzo dobre lody z samochodu. Wybrałam się więc na spacer połączony ze spożyciem tego smakołyku. Doszłam, gdzie trzeba, ustawiłam się w kolejce za mamą Polką i jej ok. 5-letnią córką, kulturalnie rozmawiały, jakie lody chcą kupić. W pewnym momencie mama odwróciła się i między nią a stojącym niedaleko partnerem rozpoczął się dialog:
[K]obieta: Chcesz jakiegoś loda?
[P]artner: Tak, ale sama mi go zrób w nocy, he, he, he.
Tu mimowolnie wykonałam facepalma i to chyba zaogniło sytuację. Tatuś popatrzył na mnie i odezwał się:
[P]: No co, o, a może ty mi zrób, co? He, he, he, fajnie bym miał, nie?
[K]: Weź się wreszcie zamknij, ile razy ci mówiłam, że tu pełno Polaków, wiecznie mi wstyd! A panią przepraszam za jego zachowanie.
W tym momencie pani zakupiła lody dla córki, sama chyba straciła już ochotę i odeszła z dzieckiem i partnerem. Słyszałam, że jeszcze się kłócą, ale kupiłam swój deser i udałam się w spokojne miejsce celem jego spożycia, więc niewiele rozumiałam.
[K]obieta: Chcesz jakiegoś loda?
[P]artner: Tak, ale sama mi go zrób w nocy, he, he, he.
Tu mimowolnie wykonałam facepalma i to chyba zaogniło sytuację. Tatuś popatrzył na mnie i odezwał się:
[P]: No co, o, a może ty mi zrób, co? He, he, he, fajnie bym miał, nie?
[K]: Weź się wreszcie zamknij, ile razy ci mówiłam, że tu pełno Polaków, wiecznie mi wstyd! A panią przepraszam za jego zachowanie.
W tym momencie pani zakupiła lody dla córki, sama chyba straciła już ochotę i odeszła z dzieckiem i partnerem. Słyszałam, że jeszcze się kłócą, ale kupiłam swój deser i udałam się w spokojne miejsce celem jego spożycia, więc niewiele rozumiałam.
zagranica
Ocena:
354
(396)
Komentarze