Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#73326

przez Konto usunięte ·
| Do ulubionych
Onegdaj, też pierwszego, tyle że listopada, pisałem o mojej Młodej i Jej najbliższej przyjaciółce. Niestety, mamy kontynuację.

1. Część opisowa.

Młodej najbliższa przyjaciółka, jak ona lat dwanaście, ma na imię Katarzyna. Czyli Kasia, ksywa Kasza. Kasza wraz z Młodą uwielbia Strachy na Lachy, urodziła się miesiąc później w tym samym szpitalu, a w Boże narodzenie śpiewa "Dzisiaj w Betlejem". Śpi u nas tak co trzecią noc, razem robią śniadania, słowem przyjaciółka od serducha. Kasza od Młodej różni się tym, iż jest czorna jak diaboł jaki od stóp do głów. Ot, córka czarnych ludzi, którzy onegdaj przyjechali do PRL na studia, się ostali i dziecko spłodzili.

Ojciec Młodej i przyszywany "wuja" Kaszy, czyli Bestatter we własnej osobie, gabarytem przypomina piec kaflowy, zaś mordą nijakiego Wałujewa (no prawie) - to istotne dla dalszej części.

2. Akcja.

Dzień Dziecka, wiec Młoda i Kasza do auta, po czym na Stary Rynek śmigamy na lody, ciacha i inne rozrywki tego typu. Zasiedliśmy przy stoliku na dworze zaraz przy płotku odgradzającym od płyty Rynku, zamówienia złożone, poszedłem domówić dla siebie solidne espresso. Z kierunku naszego stolika słyszę nagle (nie zacytuję słowo w słowo): "Te, małpa, banana?", "Wyp...aj do Afryki" i dalej w ten gust.

Ciśnienie idzie w górę, start na azymut. Trzech dresików przy płotku sterczy, pysiorki zwrócone w kierunku dziewuch, po trzy paski na spodenkach błyszczą bielą, u jednego szalik ukochanej drużyny niebieszczy.

Przekroczyłem barierkę, start do patriotów i proste pytanie, czy odp..ą się sami, czy któremuś coś złamać. Albo łeb urwać i na...ać do szyi?

Cud nagle się stał, niekoniecznie nad Wisłą. Łebki w dół, w tył zwrot i szybkie przebieranie nogami. Przyznaję - młodzi patrioci potrafią wykazać się naprawdę znakomitym przyspieszeniem.

Ja sobie wróciłem do stolika, Młoda czerwona z wściekłości, Kasza jak czarna była, tak czarna została, po minie wnioskuję luz - nic dla niej nowego.

Lody zeżarte, kawa wypita, prezenty smarkulom wydane przy akompaniamencie pisków zadowolenia, do auta i chałupa.

3. Czas na refleksję.

Siedzę sobie na fotelu, popijam piwo i tak zastanawiam... Można nie lubić obcych (sam ich nie lubię), można być kozakiem, tylko do najjaśniejszej cholery - jakim trzeba być g...em żyjącym, by napastować DZIECKO i jakim leszczykiem, by natychmiast dawać dyla, gdy pojawia się dorosły.

miasto

Skomentuj (35) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 486 (526)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…