Siedziałam ze znajomymi na tarasie rozkoszując się zimnym powietrzem przed burzą, gdy pojawił się ON. Jeż. Chcieli zabrać go, bo coś mu się stanie.
Z jeżykiem znamy się dość dobrze, mieszka u Nas. Pokazuję się wieczorami i nie jest wstydliwy.
Próbowałam im to wytłumaczyć, ale uparli się, że kot zje i zaczęli radzić się jakiś grup na Facebooku. Większość ludzi radziła, aby złapać go i zabrać do ośrodka dla jeży, bo za wcześnie na jeżowe spacery(18.00, ciemno przed burzą). W końcu podziękowałam za gościnę, a znajomi uznali iż nie mam serca dla zwierząt.
Sprawdziłam(bez dotykania) swojego dzikiego lokatora i nic mu nie było tzn. nie krwawił, nie miał dziwnych narośli itp.
Co to za moda na łapanie zdrowych jeży, ptaków oraz innych zwierząt i wywożenie ich do różnych ośrodków?
Z jeżykiem znamy się dość dobrze, mieszka u Nas. Pokazuję się wieczorami i nie jest wstydliwy.
Próbowałam im to wytłumaczyć, ale uparli się, że kot zje i zaczęli radzić się jakiś grup na Facebooku. Większość ludzi radziła, aby złapać go i zabrać do ośrodka dla jeży, bo za wcześnie na jeżowe spacery(18.00, ciemno przed burzą). W końcu podziękowałam za gościnę, a znajomi uznali iż nie mam serca dla zwierząt.
Sprawdziłam(bez dotykania) swojego dzikiego lokatora i nic mu nie było tzn. nie krwawił, nie miał dziwnych narośli itp.
Co to za moda na łapanie zdrowych jeży, ptaków oraz innych zwierząt i wywożenie ich do różnych ośrodków?
Ocena:
315
(349)
Komentarze