Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#73839

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Piekielne bankowe procedury.

Mam w pewnym banku konto od kilku lat. Nigdy nie brałam żadnego kredytu, nie miałam i nie mam nawet karty kredytowej. Obrót na koncie jakiś jest, więc ciągle wydzwaniają do mnie przedstawiciele tego banku z genialną, wspaniałą i jedyną w swoim rodzaju ofertą kredytu. Oczywiście ważną tylko do jutra, więc proszą o błyskawiczną decyzję. Limit, który chcą mi przyznać "bez żadnych formalności" jest przerażający, jestem przekonana, że ciężko byłoby mi to spłacić, o ile w ogóle. Dzwonią rano, wieczorem, w godzinach pracy i poza nimi - nawet w piątek po godzinie 20. Oczywiście dzwonią z różnych numerów, przez co metoda nieodbierania telefonu z banku nie skutkuje.

Któregoś dnia postanowiłam, że skoro tak chętnie chcą mi pożyczyć kasę, to spróbuję się dopytać o leasing samochodu, bo byłam tym zainteresowana. I zapytałam dzwoniącego natręta. Oczywiście powiedział, że nie ma pojęcia o leasingach i przekaże sprawę komuś kompetentnemu. Na telefon od osoby kompetentnej czekałam 2 tygodnie i się nie doczekałam, więc sama zadzwoniłam do banku i poprosiłam o kontakt z kimś od leasingów.

Zaproponowano mi jedynie osobistą wizytę w banku, ponieważ na infolinii nie pracują osoby, które mogłyby mi udzielić jakichkolwiek, nawet najbardziej podstawowych informacji. Ręce mi opadły. Pojechałam do tej placówki, bo i tak miałam po drodze, umówiona byłam wcześniej z pracownikiem, który miał mi wszystko wyjaśnić. Zostałam potraktowana bardzo olewczo, być może nie byłam wystarczająco elegancka aby dostąpić zaszczytu zainteresowania ze strony pracownika banku. Człowiek ten również nie udzielił mi żadnych informacji, nawet tak prostych jak maksymalny wiek samochodu, który nadaje się do leasingu, prostych wyliczeń ile wyniesie rata, obowiązkowych ubezpieczeń, projektu umowy itp. Nie wiem jakim cudem dostał posadę specjalisty od leasingów.

Finalnie leasing został wzięty w innym banku, poszło sprawnie, szybko i przyjemnie. Z mojego "starego" banku dalej do mnie wydzwaniają i próbują wcisnąć kredyt, ostatnio jak powiedziałam, że jednak wolałam inną usługę (czy jak kto woli "produkt bankowy") w postaci leasingu, to pani mi powiedziała, że przecież to jest dokładnie to samo!
Czy ludzie, którzy tam pracują w ogóle mają pojęcie co mówią?

bank

Skomentuj (15) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 231 (243)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…