Aż sobie konto założyłam - do tej pory byłam tylko czytającą.
Jakieś 3 godziny temu dostajemy z mężem telefon od sąsiadki - ktoś próbował się włamać do domu. Przeskoczył ogrodzenie. I zniknął za nim. Sąsiadka widziała, zadzwoniła na Policję. Policjanci zjawili się już po 5 minutach - pewnie niedaleko byli. No i teraz my mamy przyjechać. Cóż robić - wsiadamy w auta, każdy z różnych krańców miasta - i jedziemy. Zdenerwowani, wiadomo - próba włamania to nie są żarty.
Na miejscu okazuje się, że niedoszłym włamywaczem jest 32-letni mężczyzna - łowca pokemonów...
Tak! W naszym ogrodzie był jakiś pokemon ukryty...
Do wczoraj uważałam, że te wszystkie historie w mediach o polujących na pokemony są naciągane i podkoloryzowane.
Co do losów tego "łowcy". Policja wzięła go na przesłuchanie. My czekamy na informację od Policji. Pewnie skończy się też na wezwaniu.
Zachowania tego pana nie skomentuję - bo właściwie nie wiem, co powinnam napisać.
Jakieś 3 godziny temu dostajemy z mężem telefon od sąsiadki - ktoś próbował się włamać do domu. Przeskoczył ogrodzenie. I zniknął za nim. Sąsiadka widziała, zadzwoniła na Policję. Policjanci zjawili się już po 5 minutach - pewnie niedaleko byli. No i teraz my mamy przyjechać. Cóż robić - wsiadamy w auta, każdy z różnych krańców miasta - i jedziemy. Zdenerwowani, wiadomo - próba włamania to nie są żarty.
Na miejscu okazuje się, że niedoszłym włamywaczem jest 32-letni mężczyzna - łowca pokemonów...
Tak! W naszym ogrodzie był jakiś pokemon ukryty...
Do wczoraj uważałam, że te wszystkie historie w mediach o polujących na pokemony są naciągane i podkoloryzowane.
Co do losów tego "łowcy". Policja wzięła go na przesłuchanie. My czekamy na informację od Policji. Pewnie skończy się też na wezwaniu.
Zachowania tego pana nie skomentuję - bo właściwie nie wiem, co powinnam napisać.
Gdzieś w środkowej Polsce..
Ocena:
352
(398)
Komentarze