Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#74281

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Kota mam. Białe to z rudym ogonem, grube i nieszczególnie rozgarnięte. Kot ten trafił do mnie przypadkiem i chociaż było to parę lat temu, nadal się we mnie krew gotuje jak o tym pomyślę.

Spacerując po wsi usłyszałem miauczenie w rowie. Albo raczej powinienem powiedzieć piszczenie, jak to tylko bardzo małe kocięta piszczą. Zlokalizowałem źródło dźwięku w kartonie. Zaklejonym szczelnie taśmą klejącą.

Po otworzeniu pudła okazało się, że w środku był miesięczny kociak oraz parę kulek suchej karmy. Zwierzak był cały we własnych odchodach, odwodniony i skrajnie wycieńczony. Co miałem zrobić? Zabrałem to nieszczęście ze sobą i mam. Moja klucha wyrosła na pięknego kocura o lśniącej sierści i panicznym strachu przed kartonami.

A ja się do dzisiaj zastanawiam jakim trzeba być chorym zwyrolem, żeby zakleić kociaka w kartonie i wywalić do rowu.

ludzie

Skomentuj (29) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 392 (408)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…