Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#74439

przez (PW) ·
| Do ulubionych
DPD. Ostrzegam, będzie długo.

Raz na jakiś czas zdarza mi się zamawiać kuriera przez jedną z platform wysyłkowych. Dopóki się nie przeprowadziłam nie mogłam narzekać na DPD, ale w miejscu, w którym obecnie mieszkam, "usługi" tej firmy to niekończąca się kpina.

Sytuacja I
Zamówiłam kuriera na piątek. W mailu potwierdzającym zamówienie usługi podane są widełki godzinowe, w których powinien zjawić się kurier. Nie zjawił się, więc zadzwoniłam do biura obsługi klienta - powiedzieli, że nie mają informacji o opóźnieniu, ani nie mogą dodzwonić się do kuriera. Po moim drugim telefonie jakiś czas później - to samo. Po kolejnym, już po osiemnastej - kurier skończył już pracę i ma wyłączony telefon, ale w systemie wpisał, że o godzinie 15:40 był u mnie, ale nie miałam dla niego paczki. Aha.
W weekend nie pracują, w poniedziałek nie miałam możliwości czekać pół dnia na kuriera, ostatecznie udało mi się nadać paczkę we wtorek.
Skarga na kuriera i reklamacja wysłane, odzyskałam te zawrotne 14 zł z groszami w związku ze źle wykonaną usługą.

Sytuacja II
Ponieważ, jak wspomniałam, wcześniej nie miałam z DPD problemów, poprzednią sytuację uznałam za niechlubny wyjątek, a nie regułę. Cóż, mój błąd :/

W każdym razie nadałam kolejną paczkę. 2 dni później skontaktowała się ze mną [Z]najoma, do której paczkę wysłałam, że dotarła, jej i moje dane się zgadzają, tyle że paczka nie ta... Okazało się, że kurier zamienił etykiety i Z dostała cudzą przesyłkę (z nowymi sukienkami zamiast niedrogich opakowań jubilerskich - to będzie ważne później).
Zaczęło się codzienne wydzwanianie do ichniego działu interwencji, żeby namierzyli moją paczkę. Każdy telefon wyglądał mniej więcej tak:

[J]a - Dzień dobry, dzwonię w sprawie zamienionej paczki X.
[C]złek po drugiej stronie - Dzień dobry, w systemie mam odnotowane pani zgłoszenie, ale wciąż nie dostaliśmy zwrotnej informacji z oddziału obsługującego pani rejon. Wyślę ponaglenie z oznaczeniem, że to pilne.

I tak przez dwa tygodnie...

Po tym czasie miałam dość i złożyłam reklamację, żądając zwrotu zawrotnej kwoty 90 zł (siedemdziesiąt kilka były warte wysłane opakowania + koszt usługi kurierskiej).
W odpowiedzi dostałam informację, że muszę im najpierw przesłać fakturę potwierdzającą wartość towaru (co samo w sobie jest piekielne, bo co gdybym wysłała nie świeżutki zakup, a coś kupionego dawno temu? Nie masz łos... kliencie faktury, więc guzik możesz jak zgubimy twoją paczkę?). Ale nic to, poprosiłam w sklepie, w którym zamawiałam opakowania o kopię faktury, wysłałam platformie wysyłkowej (okazało się, że jeśli kuriera zamawiałam przez ich stronę to nie mogę złożyć reklamacji bezpośrednio, tylko przez nich) i czekałam. DPD zastrzega sobie miesiąc na ustosunkowanie się do reklamacji i faktycznie, dokładnie ostatniego dnia przed upływem terminu raczyli odpisywać.

W każdym razie odpisali - odmownie. Cóż, naskrobałam odwołanie i zaczekałam kolejny miesiąc na odpowiedź - również odmowną. W uzasadnieniu stało m.in. że osoba X odebrała paczkę (no pewnie, co z tego że czyjąś...), więc nie widzą podstaw do zmiany decyzji, i że mogę jeszcze wstąpić na drogę sądową.

W tym momencie uznałam, że mam dosyć. Sukienki z tej obcej paczki są warte znacznie więcej niż te szalone, wnioskowane przeze mnie 90 zł, więc znajoma odsprzeda je na jakimś portalu i jeszcze na tym zarobi, mam tylko nadzieję, że tamta paczka była ubezpieczona i osoba, do której nie dotarła, wydrze od DPD kilkaset złotych odszkodowania.
A ja żałuję tylko, że w odmowie reklamacji nie było podanych żadnych danych kontaktowych, bo chętnie napisałabym im, co myślę o takim traktowaniu klienta.

A kuriera zamawiam teraz z UPS, całe 3 zł drożej i mam pewność, że wszystko będzie w porządku.

kurierzy DPD

Skomentuj (14) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 144 (158)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…