Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#74537

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Po raz kolejny sobie powtarzam - więcej z "mordercami" nie piję ;)

Wczoraj dawno nie widziany kumpel przyjechał do Warszawy na szkolenie - tak mu się losy potoczyły, że teraz pracuje w salonie samochodowym (takim molochu - kilka marek) na stanowisku kierowniczym, w jednym z większych miast Polski.

Zrobiła się okazja do spotkania, a przy okazji dowiedzieliśmy jak wygląda od kuchni praca autoryzowanego salonu i serwisu - od frontu - pełny profesjonalizm, wszytko pro-klient, kawka w poczekalni, samochód wymyty w środku i na zewnątrz po każdym przeglądzie itp, od zaplecza - no już nie koniecznie - pewne trupy w szafie siedzą.

1) Chcesz dobrze zarobić na naprawach powypadkowych musisz mieć "oswojonego" rzeczoznawcę z TU. Oswojony rzeczoznawca wie jak wyceniać szkodę - koszt naprawy musi być ciut poniżej szkody całkowitej, najlepiej z maksymalną liczbą roboczogodzin (z ASO nikt nie będzie dyskutował czy technologia naprawy jest zgodna z zaleceniami producenta). Oswojony rzeczoznawca potrafi 3 rozbitki ocenić w 20 minut.

2) Marka samochodów X rekomenduje oleje marki Y - rekomenduje i używa się te oleje, na które dostanie się najlepszą cenę od dystrybutora. Dochodzi do cyrku, w którym rekomenduje się oleje gdzie na stronie internetowej producenta (nie Polskiej) tychże olejów przy dobieraniu oleju do pojazdu widać informację, że producent oleju nie posiada produktów spełniających normy producenta samochodów (normy SAE/API/ACEA oczywiście są określone, ale nie posiadają certyfikatów dopuszczenia producenta).

3) Marketing über alles - czyli kliencie prawdy najlepiej dowiedz się sam. To już nie jest wina salonu czy ASO, tylko podejścia producenta. Ktoś sobie policzył, że pierwszy użytkownik rzadko kiedy przejeżdża do odsprzedaży te 150 czy 200 tys. km. i w celu uprzyjemnienia mu życia (ograniczenia kosztów) powymyślano takie rzeczy jak oleje w automacie, którego się nie wymienia (albo wymienia 3 z 7 czy 8 litrów) czy interwały wymiany oleju silnikowego po 30 tys km. Smaczku dodaje fakt, że jak się przestudiuje zalecenia serwisowe producenta skrzyni biegów, to jak w mordę strzelił jest informacja żeby wykonywać pełną procedurę serwisową (wymiana oleju + płukanie z osadów) nie rzadziej niż co 50 czy 60 tys km oraz, że interwał ten może ulec skróceniu w zależności od warunków. No ale jakiegoś klienta mogła by odstraszyć świadomość konieczności wyłożenia raz na 1-1,5 roku dodatkowego 1000 na obsługę samochodu.

O takich smaczkach jak znajdowanie dziury w całym, żeby tylko nie uznać klientowi gwarancji, o tym, że inne procedury serwisowe "obowiązują" w okresie gwarancji, a inne kiedy już klient płaci to już nie będę pisał. Niejaki niesmak jednak pozostaje.

Skomentuj (9) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 96 (136)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…