Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#74569

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Lubej jakiś czas temu zmarł dziadek. W sumie był poczciwy staruszek. Jednak miał swojego ulubieńca - najmłodszego kuzyna lubej. Nie narzekała nigdy i nie wypominała po śmierci dziadziusiowi, że jej nie kochał, ale ogólnie było widać różnicę w traktowaniu kuzyna z traktowaniem reszty swoich wnuków (coś na zasadzie jak wszystkim dam jednego cukierka to ten dostanie ich trzy).

Tak się akurat stało, że dziadek wyciął swojemu ulubieńcowi numer i zmarł niecałe dwa tygodnie przed jego weselem. Jako, że do wesela był krótki termin to rodzina zastanawiała się czy nie odwołać zespołu. Rodzice przyszłej małżonki kuzyna uznali, że nie będzie odwoływania ani wesela, ani zespołu i że wszystko ma się toczyć tak jakby nic się nie stało, a młodzi na to przystali (co już w sobie było dla mnie piekielnością). Rodzina lubej jakoś się z tym pogodziła, ale większość uznała że po prostu sobie na weselu posiedzą.

Gdy przyszedł dzień pogrzebu dziadka, a było to dokładnie tydzień przed weselem, wszyscy ubrani na czarno udali się, by ciało pochować i odprawić modły za duszę zmarłego. Zjawili się wszyscy z wyjątkiem... ukochanego wnuka dziadunia i jego narzeczonej. Babcia lubej, a wdowa po dziaduniu to wyłapała, zresztą jak i reszta rodziny. Kilka dni po pogrzebie babcia postanowiła zadzwonić do wnuka dlaczego na pogrzebie się nie stawił.

Wiecie jaka była odpowiedź młodego? Nie było go, ponieważ nie chciał sobie psuć nastroju tak ponurym wydarzeniem na tydzień przed weselem, a poza tym to nie było nic ważnego. Babcia mało co zawału nie dostała.

babcia kuzyn wesele dziadek pogrzeb

Skomentuj (16) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 267 (327)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…