Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#74950

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Jak nie oszczędzać

Wracaliśmy z mężem od znajomych spod Warszawy. Pociąg KM, krótka trasa. W Warszawie można tymi pociągami w pewnym zakresie jeździć także na biletach komunikacji miejskiej - jeśli ma się miesięczny czy nawet dobowy, to nie ma problemu w strefie biletowej. Jeśli ktoś nie ma żadnego biletu i nie ma jak kupić, wsiada pierwszymi drzwiami i kupuje u konduktora zwyczajny "kolejowy" - z omawianej w historii lokalizacji jakieś 7 zł, jeśli się nie mylę, bez dodatkowych opłat gdy kasy są zamknięte. Dodatkowo kontrole w tych pociągach są bardzo częste.

Na pierwszej stacji w granicach I strefy biletowej - czyli tej, gdzie "działają" już zwyczajne bilety miesięczne - wsiadły dwie dziewczyny. Usadowiły się za nami - ostatni przedział w składzie - i zajęły komórkami i ploteczkami. Kilka minut później przyszła kontrola.

Jak można się domyślić, jedna z panienek nie miała biletu. Rozbawiło mnie strasznie jednak jej tłumaczenie.

- ona ma przecież kartę miejską! Okazało się, że nieważną od tygodnia.
- ale w S. nie ma jak kupić biletu o tej porze! Czwartek, 19-20.
- bo automat na dworcu nie działał. Może - dlatego wsiada się przednimi drzwiami.
- bo jej nie stać na bilet. Może, ale zanim przyszła kontrola, rozmawiała z koleżanką o zakupach w pewnym centrum outletowym, na które odłożyła już cztery stówy i idzie w weekend. Bilet na pociąg - circa 7 zł, jakby jechała autobusem miejskim (są na tej trasie, chociaż jadą dookoła) to 4,40 - a to koszty bez zniżek.
- bo ja chciałam kupić bilet i nawet teraz mogę kupić, tylko musi pan mieć terminal. Cóż, wsiadła ostatnimi drzwiami, to raz, dwa - nie słyszałam ani razu o możliwości zapłaty w pociągu podmiejskim kartą, trzy - ponoć nie miała na bilet...
- "Pan mi nie daje mandatu, ja pana błagam, proszę, ja jestem studentką, pracuję tylko na jedno zlecenie" - czyli branie na litość plus informacja, że przejazd nie kosztowałby jej nawet tych 7 zł, bo zniżka studencka...

Gdy dostała mandat, a kontrola poszła, oczywiście posypały się miłe słowa w stronę tak kanarów, jak samych kolei. Bo wiecie, to ich wina, że ją złapali, jak żaliła się koleżance, bo kto to widział kontrole wieczorem w pociągu.

PS - nie wiem, czy w Warszawie jest ktokolwiek, kto nie wie, jak kupić bilet w pociągu. To dość popularny środek transportu po aglomeracji, a do tego informacje wiszą wszędzie na dworcach, w wagonach, czasem nawet na zewnątrz samego składu :)

Skomentuj (18) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 194 (230)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…