Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#75023

przez (PW) ·
| Do ulubionych
O tym jak zmieniło się podejście do dzieci i kontroli nad nimi.

Lata mojego dzieciństwa to lata dziewięćdziesiąte. Normą wtedy było chodzenie całymi dniami po podwórku, przychodzenie tylko na 16.45 na Dragon Balla i z powrotem na dwór. Jedliśmy jabłka prosto z drzewa, marchewki tylko wycieraliśmy w spodnie, były bitwy na patyki...to znaczy miecze, oranżady na spółkę i gra w gumę od kostek aż do pasa...

Żyję, mimo tych wszystkich ostrych patyków, zatrutych jabłek, i bakterii, którymi powinni mnie zarazić koledzy poprzez picie z tej samej butelki. I w ten sam hardcorowy sposób chciałam wychować moją córkę - teraz 6-cio letnią dziewczynkę.

O to co słyszę o moim patologicznym podejściu do dziecka:
1. Córka chodzi sama na plac zabaw pod blokiem (nawet nie musi przez ulicę przejść, widzę ją z okna) - "porwą ją", "nie powinna być sama", "nie wiesz co jej przyjdzie do głowy", "pedofile tylko czyhają na samotne dziecko".
2.Córka chodzi sama rano po pieczywo do piekarni - "ja bym się bała, przecież nie widzisz jej cały czas", "to nie jest obowiązek małego dziecka", "wpadnie pod samochód" (mała osiedlowa uliczka) "porwą ją", "pedofile tylko czyhają na samotne dziecko".
3. Córka lubi "bawić się" z okolicznymi zwierzątkami (podkreślam - nie robi im żadnej krzywdy) - "fuj, jak możesz jej pozwalać dotknąć żaby", "od ślimaków można się czymś zarazić", "nie pozwalaj jej wchodzić w krzaki, bo tam są kleszcze*",
4. Córka sama decyduje w co się ubiera (mówię jej tylko czy jest zimno czy ciepło) - "jest za mała żeby decydować o sobie", "nie możesz jej ładniej ubierać?" (mała ma specyficzny gust - lubi założyć np. czerwona bluzkę, zielone spodenki i niebieskie buty, żeby być tęczowa).
5. Córka nie je na podwórku - tzn. nie noszę ze sobą torby matki Polki z soczkami, wodą, ciasteczkami, bułeczkami i kanapkami. Jeśli jest głodna - wraca do domu i znów może wyjść - "jak możesz głodzić dziecko?", "moje to cały czas coś jedzą" - (widać!), "smutno jej jest, gdy inne dzieci jedzą, a ona nie ma".
6. Córka może chodzić sama do sąsiadki-koleżanki (ten sam blok, druga klatka) - "czemu puszczasz ją samą?", "przecież to kilka kroków, możesz ją odprowadzić", "zabłądzi", "porwą ją", "pedofile tylko czyhają na samotne dziecko".
7. Córka sama robi sobie proste posiłki - płatki z mlekiem, kanapkę z serem i picie - "ona jest taka malutka", "nie zabieraj jej dzieciństwa", "ma jeszcze na to czas".
8. Córka sama decyduje kogo lubi, z kim chce się bawić, kogo zaprosić na urodziny itp. Myślałam, że jest to oczywiste, niestety ostatnio usłyszałam komentarz, że to ja powinnam jej wybierać kolegów, bo "wiem lepiej co jest dla niej dobre". W domyśle chodziło chyba o majętność potencjalnych kolegów, bo wypowiedziane było w kontekście kontaktu z nieśmiałą, skromnie ubraną dziewczynką.
9. Córka nie chodzi na zajęcia dodatkowe w przedszkolu (co prawda chodzi poza przedszkolem, ale dla mamusiek nie jest to istotne). Nie podobały się jej i została wypisana - "wykluczasz ją z grupy" "powinna robić to co inne dzieci", "hamujesz jej rozwój, tylko tak będzie kimś w przyszłości".

Całe szczęście nie wiedzą, że pomaga mi śmieci wynosić, bo by MOPS wezwali...
A ja tylko czekam na moment jak zaczną biadolić, że ich dzieci nic nie chcą robić i są takie niesamodzielne - oczywiście nie wiadomo dlaczego.
Niedługo przenosimy się na wieś - tam nauczę ją jeść nieumyte marchewki - o ja wyrodna matka.

*córka jest szczepiona na choroby odkleszczowe, bo jesteśmy często w lesie.

Skomentuj (109) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 481 (551)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…