Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#75180

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Historia #75163 o przykładach strasznej młodzieży w gimnazjach skłoniła mnie do ustosunkowania się do tych wywodów.

Pochodzę z rodziny pedagogów. Licząc od prababki, w rodzinie mieliśmy nauczycieli, wychowawcę w poprawczaku, metodyka w kuratorium oświaty, dyrektora liceum, dyrektorkę zespołu szkół. Nie chwalę się (bo i nie ma czym, dorastanie to koszmar, żaden kit o szkole nie przechodzi), po prostu nasłuchałem się sporo o młodzieży, metodach nauczania itd.

Pierwsze? Młodzież nie jest znacząco gorsza. Zawsze były świry, Korczak (mało o nim słyszymy, a pedagogiem i naukowcem był wybitnym na skalę światową) nie bez powodu był przeciwny biciu dzieci. W szkole w Gdyni, w latach 60tych był taki dyrektor, co niegrzecznych brał do komórki i prał pasem? Pomagało? Wcale. Tylko tak się wygodnie narzeka (wyszukajcie okładki Times o najgorszej generacji. Co ok. 10 lat jest artykuł o tym że generacja komiksów/kina/flowerpower/rocka/mtv/telefonów/kablówki/telefonów komórkowych/komputerów to NAJGORSZA W HISTORII, KONIEC CYWILIZACJI JEST BLISKI).

Drugie. Pracuję z młodzieżą. Uczyłem publicznie, prywatnie, przesiadłem się na firmę bo uznałem, że chciałbym kiedyś kupić drożdżówkę bez liczenia czy mi starczy. Organizowałem wyjazdy i lekcje dla dzieci z najwyższych sfer i dla dzieci z rodzin patologicznych. Oprócz poważnych zaburzeń behawioralnych (ciężko bite dziecko narkomanów jest bardziej wściekłym zwierzątkiem niż dzieckiem w sytuacjach stresowych) wszystkie dzieci są takie same. Tak samo walczą o pozycję w grupie, tak samą się znęcają, tak samo testują nauczyciela.

I tu przechodzimy do meritum.

We wspomnianej historii, nauczyciel narzeka, wyje wręcz, że dzieci rzucają stołami, obcinają i podpalają włosy nauczycielom. O tempora! O mores!

Sytuacja dla mnie prosta. Zawsze się trafi dziecko niereformowalne. Zawsze będzie ciężko.

Za to ci płacą, byś go człowieku opamiętał. Nie naprawił, ale okiełznał. Stanął mi kiedyś uczeń na parapecie (okna tylko uchylne, w reszcie nie ma klamek), spytałem się czy zamierza zrobić fikołka skacząc. Klasa w śmiech, jemu głupio, więc SMS do rodziców, po 2 godzinach rodzice u dyrekcji. Jestem wykwalifikowanym pracownikiem państwowym odpowiadającym za bezpieczeństwo dziecka. Do gabinetu nie poszedłem się tłumaczyć z moich słów. Bo ja mu nie kazałem skakać tylko w żart obróciłem potencjalną próbę samobójczą.
Nie wyobrażam sobie bym się w takiej sytuacji poryczał. Taka nauczycielka powinna dostać polecenie służbowe doszkolenia się, bo jej niekompetencja jest zagrożeniem dla bezpieczeństwa dzieci.

Ktoś zmienił hasła w pracowni komputerowej? Ojejciu.
Niebezpiecznik i antyweb o tym pisały.
Najpierw było domyślne hasło "admin" - domyślne we wszystkich pracowniach w kraju. Później ciut bardziej wymyślne, ale nadal wszędzie takie samo.
To dzieci wina, że informatyk nie zabezpieczył komputerów? Nie bądźmy śmieszni.

Straszenie sklepikarki pistoletem? Paintball w szkole? 5 klas do malowania? A dyrekcja i urząd miasta radośnie wyłożyły na to kasę? Bo szkole zazwyczaj brakuje kasy w budżecie zazwyczaj w okolicach maja. A po nalocie sanepidu czy BHP, zawsze trzeba coś odremontować, więc zdecydowanie zbytku pieniędzy nie ma.
A może rodzice dziecka zapłacili i sytuacja się nie powtórzyła? Nie wspominając o tym, że na każdym piętrze, w każdej kondygnacji musi stać co najmniej jeden nauczyciel na dyżurze. Co ten nauczyciel robił jak się strzelali?

Wyrzucanie mebli przez okno? W TRZECH KLASACH?! Hmm... w praktycznie wszystkich szkołach ponadpodstawowych sale są zamykane na przerwach. Więc się tak zapytam, gdzie był nauczyciel? Stał przy tablicy ze śmietnikiem na głowie i dlatego nie zauważył co się działo?
A na korytarzu dyżurów nie było? No jeśli wszyscy nauczyciele pili kawusię w nauczycielskim to nie do końca jestem pewien że to wina dzieci, że im odbija.

Dzieciom zawsze odbijało, zawsze odbijać będzie. Zwłaszcza w grupie.

Do pracy w szkole trza mieć żelazne jaja, pasję i wytrzymałość. Jak się tego nie ma, to się siedzi w kącie i chlipie, jakie to pokolenie straszliwe.
Jeszcze tylko brakuje jojczenia na alkohol, bo kiedyś dzieci nie piły... no piwa nie piły. Z tego co wiem piły bimber. Na wycieczkach w 8 klasie podstawówki.

szkoła

Skomentuj (55) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 408 (440)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…