Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#75451

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Rzecz krótka o przysługach sąsiedzkich…

W naszej rodzinie miało się wydarzyć ważne wydarzenie - mój brat się żeni. Toteż wiadomo wszystko powinno być super przygotowane i w ogóle. Zadbaliśmy o każdy detal. Jednym z takich detali były włosy, a mianowicie 3 kobiety bardzo mi bliskie (żona, mama i siostra) postanowiły wybrać się do fryzjerki. A że w jednym zakładzie fryzjerskim pracuje nasza “sąsiadka” (miejscowość jest nieduża, jeszcze nie tak dawno była wioską więc określenie sąsiad obejmuje nie tylko najbliższe domy, ale także te dalsze), więc wszystkie 3 panie postanowiły się do tego zakładu udać.

Z racji tego, że ceremonia przewidziana na 13, to 8:30 na początek była w miarę optymalna. Umówić wszystkie kobiety pojechała moja żona, która przy okazji umówiła się także do kosmetyczki, która miała usługi w gabinecie obok.

Przyszedł ten wiekopomny dzień, wziąłem samochód i odwiozłem 3 wspomniane kobiety na miejsce. Wróciłem, idę się samemu przygotowywać i zaraz telefon: “wracaj szybko, fryzjerki nie ma, trzeba szukać gdzieś indziej”.
Wróciłem więc pod wspomniany zakład fryzjerski, zawinąłem mamę i siostrę i po na szczęście niedługich poszukiwaniach odwiozłem je do innego czynnego fryzjera.

Otóż co się stało? Pani fryzjer poszła obsłużyć sąsiadkę, bo ta ją poprosiła, żeby jej zrobiła coś z włosami. O tym dowiedziała się moja żona, która poszła do kosmetyczki. Cóż, widocznie przyszła bliższa sąsiadka.

fryzjer

Skomentuj (1) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 259 (287)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…