Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#75497

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Krótka historia o złośliwości.

Swego czasu pracowałem w sklepie 24 h. Z racji tego, że podstawowym asortymentem tego sklepu były alkohole, toteż klientów nie brakowało. Wśród nich byli przypadkowi, jednorazowi kupujący, jak również stali klienci - najczęściej amatorzy alkoholi z tej najniższej półki. A skoro mówimy o segmencie produktów winopodobnych i piw klasy raczej niskiej, to nierzadko takie rarytasy były poza możliwościami budżetowymi. Ale, że Polacy sprytny naród to próbują sobie jakoś radzić - jednym z takich sposobów na zorganizowanie budżetu na zawrotne kwoty 4-5 zł, było zbieranie butelek na skup. Oczywiście bez wstępnej selekcji, zatem przynoszone były często butelki bezzwrotne i wszystkie inne. W stanie naprawdę różnym, nieraz takim, że wolałem nie wiedzieć gdzie ta butelka była, ani jaką drogę przeszła po opróżnieniu z właściwej zawartości. Szefowa wkurzała się na takie coś, zatem staraliśmy jak mogliśmy ograniczyć skup butelek (wymiana albo zwrot za okazaniem paragonu), ale mimo tłumaczenia chętnych na skup nie brakowało. Kiedyś przyszedł gość ok. 4 nad ranem (znany już wcześniej, wymieniacz butelek, który prawie nic nie kupował) z 3 wypchanymi butelkami wielkimi reklamówkami:
- Wymień mi to.
- Nie. Paragon albo wymiana.
- Wymień.
- Nie.
- Wymienisz?
- Nie.

I poszedł. Minęło może 20 minut do okienka pukają Strażnicy Miejscy.
- Dzień dobry, stopieńimięnazwiko, mamy tu zgłoszenie, że sprzedawca jest nietrzeźwy i zachowuje się podejrzanie.
- Dzień dobry, ale na pewno na ten adres?
- Tak, ulica Piekielnego XX, a nie widzę tu innego sklepu. Czy Pan coś pił?
- Nie…
- a długo Pan tu pracuje?
- od 18:00…
Panowie myślą, widzą, że jest ok, potem uruchamiają krótkofalówkę, mówią, że są na miejscu i nie widzą nic podejrzanego.
- No dobrze, wg nas jest ok. W takim razie dziękujemy i do widzenia.
- Również dziękuje, do widzenia.

Stałem przez chwilę i zastanawiałem się przez dłuższy czas o co biega, ale zaraz skojarzyłem, że chyba komuś nie w smak było, że nie sprzedał swoich zbiorów butelek. Jakiś czas potem przyszedł i przeprosił, ale już żadnej butelki u nas nie oddał.

sklep24h

Skomentuj (13) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 41 (109)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…