Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#75535

przez ~sislay ·
| Do ulubionych
w związku z historią #75523 o ochroniarzach

Historia pierwsza.

Stolica piękny lipcowy dzień. Sąsiedzi podpisali umowę z firmą ochroniarską. Czują się dużo spokojniejsi, śpią spokojnie. Tego dnia żona sąsiada przez przypadek włącza alarm. Całą spanikowana, nie wie co robić. Jej mąż wyłącza syrenę i stwierdza dobra poczekam, zobaczymy jak reagują.

Czekał 5,10,15 minut. Po godzinie, zaczął się niecierpliwić, bo miał mnóstwo rzeczy do zrobienia. Po 2h stwierdził, chrzanić to pojadę na zakupy. Po drodze do sklepu mijał bazę wypadową jego firmy ochroniarskiej. Zrobił zakupy i wrócił, znów mijając bazę ochroniarską.

Wrócił do domu, rozpakował zakupy, zaczął sprzątać i szykować obiad. Gdy skończył z obiadem, przyjechało dwóch Misiów, i zaczęli się przyglądać domowi. Nagle telefon komórkowy dzwoni. TO ochrona zadzwoniła, że ktoś uruchomił alarm, ale ma być spokojny, bo nic złego się nie dzieje. W tym momencie sąsiad wybuchł, wyszedł z domu i z twarzą do zaskoczonych ochroniarzy.

- Jak to do cholery nic się nie dzieje?! 7h po uruchomieniu alarmu przyjeżdżacie i nawet nie zauważyliście że ktoś jest w domu?

Historia druga.

Stolica, sierpniowy wieczór, osiedle domków jednorodzinnych, w tv leci jakiś odmóżdżacz. Nagle huk, skąd to? Dźwięk dobiega z piwnicy. Zbiegam i widzę wyłamane okno, ślady błota i otworzone drzwi na zewnątrz.

Wezwałem policję i sprawdzam co zginęło. Po wstępnych oględzinach stwierdzam, ze złodziej debil. Wbił się w miejscu gdzie jest barek, bo piwnice przerobiłem na miejsce spotkań ze znajomymi. Także złodziej minął ponad 200 l alkoholu różnej maści, przebiegł koło elektronarzędzi które były potrzebne przy budowie domu(większość sami zrobiliśmy wykończeniówki), wybiegając minął narzędzia ogrodowe, w tym elektronarzędzia.

Ogólnie przebiegł koło 15 tyś złotych i nawet flaszki nie zgarnął. Policja oczywiście zebrała wszystkie materiały zrobiła wywiad, z góry powiedzieli że zrobią co się da, ale w zasadzie nic się nie da zrobić.

Następnego dnia, dzwonek do furtki, podchodzę, a tam dwóch ochroniarzy z tekstem do mnie.

- Witamy, czy wie Pan że to niebezpieczna okolica?

Zapaliła mi się czerwona lampka, starał mi się wytłumaczyć że jego usługa jest the best. Nie wiedział, że sami położyliśmy system alarmowy w domu, a niestety gdy podpisuje się umowę z firmą ochroniarską, to cała ta infrastruktura przeszłaby na konto agencji ochrony, a to nam nie pasowało. Dodatkowo dom był zabezpieczany przed snem, oraz jak wychodziliśmy z niego, a z racji tego że mamy sąsiadów idealnych, to jak wyje syrena, to natychmiast reagują.

Wracając do tematu, pan ochroniarz powiedział, mi że to naprawdę niebezpieczna okolica i często złodzieje wchodzą do niezabezpieczonych domów. Delikatnie zasugerował, ze takich wjazdów jak ten wczorajszy będzie więcej.

Odmówiłem ich usług. Zabiłem okno i stwierdziłem, że te głąby będą coś kombinować to się zasadzę. Nie musiałem długo czekać, nie minęło dwa dni, zobaczyłem, że ktoś się kręci po podwórku. Zszedłem do piwnicy i zobaczyłem światło latarki z jednego z okna. Robią rekonesans. Policja poinformowana, powiedziałem, im że otworzę furtkę i niech podjadę bez sygnału, bo ich spłoszą. elektrozamek w furtce zwarłem, tak by cały czas był 'otwarty'. Nagle uderzenie, schodzę szybko do piwnicy i podchodzę do okna, gdzie uderzają czymś ciężkim. Okna w mojej piwnicy są pod sufitem są dość wąskie ale da się przez nie prześliznąć.

Po tych zabiegach sytuacja wygląda następująco. Policja w drodze, furtka otwarta, wyłamują okno w piwnicy, ja pod oknem jestem i obserwuje sytuacje. Nagle okno zostało wyrwane uderzyło o parapet i widzę nogi. Nie wiele myśląc złapałem intruza za nie i wciągnąłem do środka, spadł na posadzkę z 2 m. Co ciekawe, chętnie sobie leżał i ciężko wzdychał. Drugi widząc to wszystko rzucił się do ucieczki i wpadł na patrol policji.

Okazało się że to pracownicy tejże firmy ochroniarskiej (inni niż Ci co przyszli mnie nakłaniać na ich usługi). Teraz największa piekielność, policja z powodu niskiej szkodliwości społecznej zostali wypuszczeni, ja natomiast mam postępowanie, za nadużycie obrony osobistej.

Jedno jest pewne ta sytuacja nauczyła mnie że nie można nikomu ufać. A teraz prócz syreny, mam jeszcze halogeny, które odpalają się po zmroku na ruch. Teraz jak będą mi się wbijać to będą mieli widniej...

Stolica

Skomentuj (25) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 419 (449)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…