Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#75672

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Wraz z jeszcze-wtedy-narzeczoną planowaliśmy ślub i wesele.

Generalnie rodzice dumni, rodzina szczęśliwa, znajomi zadowoleni - bo to pierwsze od dłuższego czasu wesele w rodzinie. I wszystko byłoby naprawdę idealnie, gdyby nie jedna nasza zasada, której trzymamy się - mianowicie nie pijemy alkoholu. Dlaczego - to już osobna historia - ale żeby być konsekwentnym podjęliśmy decyzję, że wesele będzie bezalkoholowe. Napisaliśmy to nawet w zaproszeniu. O ile w większości przypadków było to przyjęte ze zrozumieniem, o tyle z wieloma osobami trzeba było naprawdę długich dyskusji i przekonywania, że jeśli wesele jest bezalkoholowe to znaczy, że NIE MA NA NIM ALKOHOLU.
Jedna z ciotek była tak śmiertelnie obrażona, że skoro wesele bez wódki to ona nie przyjdzie. Druga zaczęła przekonywać, że no na stołach to może wódki nie być, ale przydałby się jakiś “kącik alkoholowy” - w końcu to WESELE. Chyba najliczniejsza proalkoholowo była grupa nie ciotek, a moich znajomych ze szkoły, którzy stwierdzili, że wesele bez wódki to tak nie po polsku, ba, nawet nie po chrześcijańsku.
Narzeczona była bliska załamaniu, bo skoro tyle osób stwierdziło, że wesele bez wódki nie ma sensu, to naprawdę szykuje się lipa.
Ale cóż czekaliśmy na to “bezbożne, niepolskie wesele”, które nastąpiło i - o dziwo - wszystkim się podobało. Ciotki, którym najbardziej doskwierał brak alkoholu były jednymi z najbardziej aktywnych na parkiecie, natomiast Ci, którzy uznali za niepatriotyczne wspierać wcale nie polskie zakłady gorzelnicze załatwili sobie alkohol we własnym zakresie (wiem, bo widziałem butelkę pod stolikiem)

Puenta będzie krótka - wesele bezalkoholowe może się udać. Ale musi być przygotowane.

wesele bezalkoholowe

Skomentuj (2) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -3 (23)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…