Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#76191

przez Konto usunięte ·
| było | Do ulubionych
Półtorej godziny wycięte z życiorysu...

A wszystko zaczęło roztrzepaniem Młodej, która, zabierana w sobotę na weekend z małym plusem przez swą rodzicielkę, zapomniała ode mnie z domu zabrać telefonu ;)

Ex miała przywieźć ją dzisiaj o 14:00. Czas minął, dzwonię. Nie odbiera - raz, drugi, ochnasty. Grrrrrrrrrrr, no szlag. Nie jestem panikarzem, nie dzwonię po zaprzyjaźnionych prosektoriach w takich sytuacjach ale czas płynie, a spóźnienie rośnie, wraz z nim wali się dalszy plan dnia.

W końcu - Ex dzwoni do mnie: "Stoję przed furtką, pomóż Młodej z bagażem". Córa uściskana i wysłana do chałupy, a (szczęśliwie) byłej żonie tłumaczę dobitnie, że gdy jest z Mychą w podróży, to ja sobie nie życzę, by kitrała telefon w bagażniku, na dodatek sie spóźniając, bo mi żyłka ździebko pulsuje.

Bogowie wszelacy świadkami, że głosu nie podniosłem, klątwy nie latały, acz fakt - basisko mam tubalne, jak gdyby wydobywało z wnętrza muszli klozetowej.

Na to z auta gramoli się jegomość i dawaj do mnie z łapami i "ch..ju, nie będziesz mi na kobietę krzyczał", czy coś w tym guście. Przyznaję - bardziej się zdziwiłem, niż wystraszyłem, bo choć naście lat młodszy, to jakieś metr osiemdziesiąt w kapeluszu. Słowem - jak by spaniel chciał pogryźć doga.

Czupurka ująłem za szmaty i wyjaśniłem, że fakt, iż smakują mu resztki po mnie, nie uprawnia do wpieprzania między wódkę a zakąskę, oraz, że drugi raz powtarzał nie będę, bo stanie się tu czyjaś krzywda.

Obróciłem się na pięcie i targając bagaż Młodej, polazłem do domu.

Koniec? No nie.

Dzwonek do furtki: "Policja, proszę otworzyć"

Okazało sie, ze szanowna ex powiadomiła naszych mundurowych o napaści na jej wybranka itepe itede. Mundurowym zdarzenie opisałem, nagranie z kamery od fondu domu pokazałem, ex kpiącego esemesa wysłałem.

Ale cóż, półtorej godziny poszło w krzaki i zamiast pojechać na basen, wkurzony wyżywam się na Piekielnych...

EDYTA:

Ha - przynajmniej Zielonoka, gdy do dom wróci, nie obwarczy z otwarte w dzień roboczy piwska, bo "LaBella, to na nerwy skołatane" :D:D:D

ulica

Skomentuj (35) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 65 (151)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…