Wszystko rozumiem, starość, chorobę, ale nie rozumiem braku kultury.
Kilka lat temu miałam wypadek, noga niby poskładana, ale mimo wszystko co jakiś czas wchodzi w kolano stan zapalny, że ledwo kuśtykam.
Jadę dzisiaj tramwajem, cała szczęśliwa, że udało mi się usiąść, podchodzi do mnie starszy pan i mówi uprzejmie:
- Przepraszam, czy mogłaby pani ustąpić mi miejsca?
Zrobiło mi się go autentycznie żal, ale co poradzę? Więc równie grzecznie odpowiadam:
- Przykro mi, zazwyczaj chętnie, ale mam chorą nogę po wypadku.
W tym momencie miły pan przeszedł w krzyk na pół pojazdu:
- Ja też jestem chory! Mam orzeczenie o niepełnosprawności!
Poczułam się zwolniona z ciepłej uprzejmości, więc odparłam spokojnie, że nie będę się z nim licytować, kto jest bardziej chory i zakończyłam rozmowę. Na szczęście wstała jakaś pani i go wpuściła, ale ciśnienie mi podniósł. Grzeczniutki, milutki, póki wszystko po jego myśli, a niech tylko coś nie tak, zrzuca maskę.
Kilka lat temu miałam wypadek, noga niby poskładana, ale mimo wszystko co jakiś czas wchodzi w kolano stan zapalny, że ledwo kuśtykam.
Jadę dzisiaj tramwajem, cała szczęśliwa, że udało mi się usiąść, podchodzi do mnie starszy pan i mówi uprzejmie:
- Przepraszam, czy mogłaby pani ustąpić mi miejsca?
Zrobiło mi się go autentycznie żal, ale co poradzę? Więc równie grzecznie odpowiadam:
- Przykro mi, zazwyczaj chętnie, ale mam chorą nogę po wypadku.
W tym momencie miły pan przeszedł w krzyk na pół pojazdu:
- Ja też jestem chory! Mam orzeczenie o niepełnosprawności!
Poczułam się zwolniona z ciepłej uprzejmości, więc odparłam spokojnie, że nie będę się z nim licytować, kto jest bardziej chory i zakończyłam rozmowę. Na szczęście wstała jakaś pani i go wpuściła, ale ciśnienie mi podniósł. Grzeczniutki, milutki, póki wszystko po jego myśli, a niech tylko coś nie tak, zrzuca maskę.
Ocena:
191
(229)
Komentarze