Dosłownie sprzed sekundy.
Wychodzę z pracy jak zwykle, 16:20. Niby mogę o 16:00, ale zawsze jest coś do zrobienia, a nie ma sensu stać i marznąć na przystanku.
Jestem na przystanku o 16:30. Autobus wg rozkładu 16:34.
Nie ma.
Czekałam 20 minut na następny. Od współpasażerów dowiedziałam się, że tamten pojechał wcześniej. Teraz stoimy w korku, bo przejazd jest zamknięty.
Właśnie zamykają moje przedszkole.
Zgadnijcie, kto będzie piekielny dla pań przedszkolanek? Które zamiast iść do domu, stoją teraz pod bramą z moim dzieckiem?
Wychodzę z pracy jak zwykle, 16:20. Niby mogę o 16:00, ale zawsze jest coś do zrobienia, a nie ma sensu stać i marznąć na przystanku.
Jestem na przystanku o 16:30. Autobus wg rozkładu 16:34.
Nie ma.
Czekałam 20 minut na następny. Od współpasażerów dowiedziałam się, że tamten pojechał wcześniej. Teraz stoimy w korku, bo przejazd jest zamknięty.
Właśnie zamykają moje przedszkole.
Zgadnijcie, kto będzie piekielny dla pań przedszkolanek? Które zamiast iść do domu, stoją teraz pod bramą z moim dzieckiem?
PKS
Ocena:
231
(271)
Komentarze