Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#76516

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Chciałbym napisać tu o piekielnym instruktorze, na którego natknąłem się, zdając na prawo jazdy.
Instruktorem tym był starszy mężczyzna, który, pomimo przyjemnego uosobienia, był źródłem tylu piekielności, że po każdej jeździe z nim, można by pisać na tym portalu nową historię.

Pierwszym, co rzucało się w oczy, było palenie. Palił on non-stop. I nie robił tego bynajmniej siedząc na placu manewrowym, gdy kursant walczył z pachołkami, lecz podczas jazdy(przynajmniej było wtedy lato, więc palił przy otwartym oknie).
Osobiście, choć nie palę, jestem przyzwyczajony do dymu, lecz nie wyobrażam sobie, żeby ktoś mający problemy z siedzeniem w tym obłoku przez dłuższy czas, mógł prowadzić w takich warunkach. Dodatkowo, dzięki żywej gestykulacji, pan instruktor fundował sobie trzepanie spodni i fotela pasażera z popiołu, na każdym postoju.
Pomaganie kursantowi jest obowiązkiem instruktora. W końcu to on dba, aby początkujący kierowca nie wjechał w 3 samochody i kilka płotów podczas swoich pierwszych jazd. Tyle, że nadmiar pomocy, jak się okazuje, również bywa szkodliwy.

Instruktor ma przed sobą pe*ały hamulca i sprzęgła. Bez problemu może też sięgnąć do kierownicy lub dźwigni zmiany biegów, jeśli zajdzie taka konieczność.
O tym człowieku kursanci żartowali, że gdyby dać mu pedał gazu, jeździłby sam z miejsca pasażera.
Hamulca używał on zawsze razem z kursantem. Nie czekał on do ostatniej chwili, interweniując, jeśli kursant się zagapi, tylko zwyczajnie hamował. A, że hamować zaczynał dość wcześnie, to moja rola zwykle ograniczała się do mocniejszego dociśnięcia pe*ała, który sam opadał mi pod nogą, gdy zbliżałem się do przeszkody.

Biegi- Jak wiadomo ogarnięcie biegów jest jednym z większych wyzwań dla tych, którzy nie znają ich rozkładu. Czasami więc kursanci muszą rzucić okiem na rysunki, żeby nauczyć się, gdzie jest co.
Ewentualnie podczas kursu można zmieniać biegi za nich! Mając dostęp do sprzęgła i dźwigni, piekielny pan instruktor sam naciskał sprzęgło, zmuszając kursanta do zmiany biegu, bo inaczej ten mógł sobie gazować i zwalniać, aż instruktor sam nie zmieni biegu, jeśli kursant nie zareaguje od razu. Gdy zaś kursant nauczył się już zmieniać biegi w tym tempie, w którym robiłby to ten konkretny instruktor, to i tak ręka instruktora zawsze plątała się gdzieś na dźwigni i przełączali te biegi we dwóch.

Jednak zdecydowanym mistrzostwem, przez które sam omal nie wjechałem pod ciężarówkę, był "System Wspomagania Ruszania".
Polegał on na tym, że ilekroć kursant się zatrzymywał, piekielny pan instruktor wciskał sprzęgło. Czyli wystarczyłoby, żeby kursant używał jedynie gazu, bo sprzęgło i hamulec zarezerwował instruktor? Nie ma tak dobrze!

Gdy raz dorwał się do sprzęgła, ten pan trzymał je wciśnięte do dechy przez chwilę, po czym, czując, że kursant popuszcza pe*ał, sam zdejmował z niego nogę. W efekcie albo ktoś znał wybryki pana instruktora i popuszczał sprzęgło, aby zaraz znów je przydusić i puszczać od nowa, już samemu, albo w połowie puszczania, nagle znikał nacisk z pe*ała. Pe*ał wciskany przez instruktora do dechy był zwalniany, nasza noga już do połowy go puściła, czyli sprzęgło dawno minęło punkt, w którym samochód powoli by ruszył. Jeśli więc ktoś po prostu puszczał sprzęgło, to samochód mógł jedynie albo zgasnąć, bo sprzęgło gwałtownie zwalniano, albo, jeśli kursant nie puścił za bardzo, gdy puszczał instruktor, ruszyć ostro naprzód.

Gdy razem ze mną i instruktorem (jeździło się po 2 osoby, bo dojazd do miasta z Wordem zajmował 30 min w 1 stronę) jeździła pewna dziewczyna, która miała niedługo zdawać egzamin, samochód przy ruszaniu pod zwykłymi światłami zgasł jej około 10 razy pod rząd! Tylko dlatego, że próbowała ruszyć normalnie i nie jeździła jeszcze z panem piekielnym.

Ja sam niemal wjechałem pod ciężarówkę, gdy instruktor powiedział, żebym ruszył, skręcając w lewo, a potem zgasił mi samochód swoją sztuczką ze sprzęgłem. Gdybym szybko nie odpalił, to jadący z przeciwka tir prawdopodobnie nie wyhamowałby do końca.

szkoła_jazdy

Skomentuj (15) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 118 (142)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…