Są lekarze i są "lekarze".
Mam 27 lat i nadciśnienie. Nie wiadomo czym spowodowane. 160/110 to u mnie norma. To cholerstwo jest właściwie nieodczuwalne, ale jest to choroba przewlekła, która zabija, więc trzeba się leczyć.
Poszedłem do przychodni i trafiłem na młodą lekarkę, internistkę. Jak mi zmierzyła ciśnienie, to chciała mnie wysłać do szpitala, ale w końcu podała mi doraźnie jakieś leki, zleciła wszystkie możliwe badania, wysłała do kardiologa i przepisała leki. Prawidłowo i profesjonalnie.
Po badaniach, które nic nie wykazały, zapisałem się raz jeszcze. Tym razem nie było tej lekarki, ale w rejestracji powiedziano mi, że to nie ma znaczenia, bo pani doktor ma dostęp do mojej dokumentacji medycznej. No to się zapisałem. Pani po 50-tce, lekarz medycyny rodzinnej. Przejrzała wyniki badań i mówi, że nic nie widzi. No to pytam:
- Co jeszcze może powodować nadciśnienie?
- Nie wiem, miałam to dawno temu na studiach.
Bez komentarza...
Mam 27 lat i nadciśnienie. Nie wiadomo czym spowodowane. 160/110 to u mnie norma. To cholerstwo jest właściwie nieodczuwalne, ale jest to choroba przewlekła, która zabija, więc trzeba się leczyć.
Poszedłem do przychodni i trafiłem na młodą lekarkę, internistkę. Jak mi zmierzyła ciśnienie, to chciała mnie wysłać do szpitala, ale w końcu podała mi doraźnie jakieś leki, zleciła wszystkie możliwe badania, wysłała do kardiologa i przepisała leki. Prawidłowo i profesjonalnie.
Po badaniach, które nic nie wykazały, zapisałem się raz jeszcze. Tym razem nie było tej lekarki, ale w rejestracji powiedziano mi, że to nie ma znaczenia, bo pani doktor ma dostęp do mojej dokumentacji medycznej. No to się zapisałem. Pani po 50-tce, lekarz medycyny rodzinnej. Przejrzała wyniki badań i mówi, że nic nie widzi. No to pytam:
- Co jeszcze może powodować nadciśnienie?
- Nie wiem, miałam to dawno temu na studiach.
Bez komentarza...
lekarz
Ocena:
197
(231)
Komentarze