Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#76711

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Sytuacja miała miejsce około roku temu. Dzień był mroźny, choć słoneczny, a ja zapomniałam kupić rajstop, ot proza życia. W miejscu, gdzie wówczas mieszkałam (przy jednej z większych ulic we Wrocławiu) znajduje się targ. Nie jest duży, jednak w żadnym sklepie znaleźć rajstop nie mogłam, więc stwierdziłam, że a nuż znajdę je tam. Bingo.

Przy stoisku rajstopy kupowała akurat starsza Pani. Widać, że drobnych w portfelu miała niewiele, ale w zimie w czymś trzeba mimo wszystko chodzić. Sprzedawczyni obsłużyła staruszkę, odwróciła się do mnie, pokazała karton z rajstopami i kazała się zastanowić. W tym momencie staruszka zapytała jeszcze o podkolanówki. Sprzedawczyni pokazała, pomogła dobrać, dwie pary miały kosztować 12 zł. I tu zaczęła się piekielność, ponieważ starszej Pani zabrakło dosłownie kilku groszy - miała te 11 i drobniaki, wygrzebać z tego 12 nijak się nie dało.

S - sprzedawczyni, B - staruszka, J - ja.

S: O nie, to ja Pani sprzedać nie mogę, jak Pani brakuje!
B: Ale to tylko parę groszy, ja Pani doniosę, obiecuję. - staruszka była naprawdę zawstydzona, zwłaszcza, że sprzedawczyni mówiła bardzo głośno.
S: Nie, nie sprzedam! Każdy mi mówi, że doniesie, a jakbym ja za wszystkich zakładać miała to bym nic nie zarobiła! Jedną parę niech Pani weźmie!
Tu postanowiłam się wtrącić.
J: Niech mi Pani doliczy tę złotówkę, dopłacę starszej Pani. - dla mnie to nie był żaden problem, nie zbiedniałabym, a sprzedawczyni wyszłaby na swoje. Starsza Pani nie chciała, żebym dopłacała, ale wytłumaczyłam jej jak powyżej, że to nic wielkiego i dobry uczynek. Nie dla sprzedawczyni.
S: Nie, nie będzie Pani dopłacać! - jakby co najmniej mogła rozporządzać moimi pieniędzmi - A Pani niech już weźmie te podkolanówki, później mi Pani doniesie! - zabrała staruszce drobniaki i machnęła na nią ręką.

Jeszcze przez chwilę naciskałam, żeby wzięła moją dopłatę, ale kopać się z koniem nie będę. Mam tylko nadzieję, że po prostu zrobiło jej się głupio przez moje wtrącenie. Przynajmniej powinno.

Ja sobie doskonale zdaję sprawę, że rajstopy czy podkolanówki to nie chleb, nie jest to artykuł pierwszej potrzeby. Pomyślałam jednak, że to mogła być moja babcia, której zabrakłoby kilku groszy do zakupów - wtedy też bym chciała, żeby ktoś zaoferował jej pomoc. Rozumiem też sprzedawczynię, jestem wychowywana w sklepie i wiem jak takie pobłażanie wygląda, ale raz od wielkiego dzwonu korona z głowy nie spadnie, jak dorzucimy te grosze ze swoich. Chodzi tylko o mały gest, który komuś poprawi humor, a przecież, jak wiadomo od dawna - karma wraca :)

#targ #sprzedawcy #usługi

Skomentuj (13) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 189 (245)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…