Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#76726

przez (PW) ·
| Do ulubionych
To już chyba tradycja, że w małych miejscowościach ludzie nudzą się do tego stopnia, że nie ma lepszej rozrywki od wtykania nosa w nie swoje sprawy. W całej historii trochę mi szkoda mojej mamy, która nasłucha się złośliwych komentarzy, jednak na szczęście jest na tyle mądra, by nie brać ich do siebie, tylko śmiać się razem ze mną; jednak sytuacja jak dla mnie jest jednocześnie przykra z jednego powodu, a mianowicie jak szybko potrafi się ludzi ocenić tylko na podstawie... w sumie nie wiem czego. Do rzeczy.

Od początku ubiegłego roku, spotykam się z mężczyzną (obecnie narzeczonym). Wspominałam wcześniej, że jestem na pierwszym roku studiów, On jest ode mnie starszy o 11 lat. Znamy się kilka lat (ze względu na wspólne pasje, no i mieszkał jakieś 10km od mojej miejscowości). Teraz mieszkamy razem, u Niego, w górach na cudownym, kompletnym odludziu. A na piętrze mieszka jego mama (starsza, niestety schorowana kobieta, którą trzeba się zająć, ale która jest bardzo kochana).

Ja wiem, że: "jestem jeszcze młoda i głupia, że wszystko w życiu się może zdarzyć, że w moim wieku to powinnam korzystać z życia" i takie tam. Jednak nie widzę problemu w niczym, skoro jestem w związku z mężczyzną, którego kocham, który jest troskliwy, wierny, z którym dzielimy pasje, którego moi rodzice uwielbiają. Mój wybór.
A teraz podzielę się "mądrościami" koleżanek mamy, z którymi czasem pije kawę:

-Jak ty możesz pozwalać, żeby córka się z pedofilem spotykała?
-A może on jest z nią tylko dla waszych pieniędzy? (no tak, bo przecież jesteśmy milionerami... ).
-Zobaczysz, zaraz zajdzie w ciążę żeby 500+ dostać.
-I co, pewnie jeszcze im do rachunków się dokładasz?
-(Jedna z nich zna Jego byłą dziewczynę) Zostawił X po tylu latach, to pewnie ją też dla młodszej zostawi.
-Ale jak to zaręczyła się? Przecież dziewczyna życie sobie zmarnuje.
-Pewnie ją wykorzystuje, żeby tylko matki pilnowała.
-Przecież to obrzydliwe, że oni się spotykają.
-I pewnie wszystko jej każe w domu robić, ostatnio widziałam jak wychodziła od ciebie z takimi siatami wielkimi!
I moje ulubione: -No tak, na takie auto, to każda by poleciała :D

Studiuję w innym mieście, jednocześnie udało mi się dostać dosyć fajną pracę, do rachunków dokładam się SAMA, mimo, że On nigdy o to nie prosi, zaręczyny to nie przysięga małżeńska, Jego była dziewczyna zdradziła go w jego własnym domu, gdy wyjechał na delegację; przez 5 lat harował na nią i na siebie jak przysłowiowy wół; nie wygląda na starszego ode mnie, wygląda jak normalny facet; logiczne chyba jest, że zamiast codziennie jeździć do miasta po zakupy, lepiej zrobić więcej na zapas. Jakoś nie widzę niczego złego w zrobieniu zakupów, gdy mój facet ciężko pracuje. A auta mnie nie interesują, bo wolę jednoślady.

I takie mądrości prawią trzy kobiety, które znam od dzieciństwa - dwie z nich mają synów, wiek 23 i około 26, którzy nadal z nimi mieszkają, nie pracują, wykształcenie skończyli na podstawówce, a ich jedynym zajęciem są gry komputerowe. Jedna z nich ma córkę, młodszą ode mnie, która (tadadaam) zaszła w ciążę jak miała niecałe 17 lat i obecnie pracuje jako "mama na pełen etat".
Mojego narzeczonego widują tylko czasem- NA KORYTARZU. Jak przyjeżdżamy do rodziców. Czasami akurat jedna schodzi na dół do sklepu czy coś... (A wtedy jest "a dzień dooobry dzień dobry! Jacy wy ładni!" itd.
Także tak. Mamuśka ostatnio wspomniała im o ich dzieciach i ich "osiągnięciach". Już chyba nie będą pić kawy przez dłuższy czas ;).
Po prostu denerwują mnie tacy ludzie.

ener

Skomentuj (20) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 193 (259)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…