Może nie piekielne w założeniu, ale piekielna głupota i bezmyślność.
Dawno temu mieszkałam jeszcze z byłym narzeczonym, mieszkał u nas też kumpel. Pewnego dnia odwiedziła go koleżanka. Rano współlokator wychodził do pracy, koleżanka zaś miała samolot koło południa. Przykazaliśmy zamknąć mieszkanie i wrzucić klucze do skrzynki na listy. Zapomniała.
Jakiś czas później przyszły do nas te klucze. Listem ZWYKŁYM (czyli nierejestrowanym), w cienkiej papierowej kopercie (każdy mógł wymacać zawartość), zaadresowanej oczywiście do mieszkania, którego drzwi te klucze otwierały.
Sama się zdziwiłam, że raz - w ogóle doszły wysłane w ten sposób, dwa - nikt nam domu nie obrobił po tym wydarzeniu.
Dawno temu mieszkałam jeszcze z byłym narzeczonym, mieszkał u nas też kumpel. Pewnego dnia odwiedziła go koleżanka. Rano współlokator wychodził do pracy, koleżanka zaś miała samolot koło południa. Przykazaliśmy zamknąć mieszkanie i wrzucić klucze do skrzynki na listy. Zapomniała.
Jakiś czas później przyszły do nas te klucze. Listem ZWYKŁYM (czyli nierejestrowanym), w cienkiej papierowej kopercie (każdy mógł wymacać zawartość), zaadresowanej oczywiście do mieszkania, którego drzwi te klucze otwierały.
Sama się zdziwiłam, że raz - w ogóle doszły wysłane w ten sposób, dwa - nikt nam domu nie obrobił po tym wydarzeniu.
klucze list głupota
Ocena:
170
(208)
Komentarze