Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#76802

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Ostatnio dużo przemieszczam się samochodem i chciałem podzielić się trzema piekielnymi zjawiskami zaobserwowanymi na polskich drogach na przykładzie sytuacji z ostatniej soboty.

Bomba na A4 - auto uderzyło w barierki i wykonało kilka obrotów po pasach. Od razu korek (choć wyłączony tylko jeden pas), bo przecież każdy musi się dokładnie przyglądnąć co to się wydarzyło, a może jeszcze zrobić selfika na tle dogasającego wraku samochodu.

Janusze sensacji - przyjmijcie do wiadomości, że jeśli każdy z tych kilkuset samochodów będzie zwalniać, aby się przyglądać to będziecie powodować korki, czego najlepszym przykładem było spore zatwardzenie na przeciwległej stronie, gdzie - poza szukającymi sensacji - nie było absolutnie żadnych przeszkód.

Janusze korytarza ratunkowego - najgorszy przypadek. W sytuacji jw. słyszę "na" radiu CB że dwa kilometry za mną "leci" eRka na gwizdkach, a że pojazd mój wyposażony jest w "trochę" lepsze radio (brat zawodowo zajmuje się radiokumunikacją) to i wcześniej, i wyrażniej słyszę co się dzieje więc "przedłużam" mówiąc "Panowie na lewo, Panie na prawo, karetka na gwizdkach, robimy korytarz ratunkowy". Na co jakiś "nieogar" odpowiada, że przecież karetka ma pas awaryjny. Naprawdę ?? Powiedzcie mi proszę jakim bezmózgiem trzeba być, aby to wymyślić. W zimie pas awaryjny z reguły nie jest odśnieżany. W lecie natomiast na awaryjnym dość często można spotkać gotujące "wodę" auta - czajniki, szczególnie po postoju w korku przy temperaturze oscylującej w zakresie +40 st. C. Wiem że Polak potrafi i były przypadki zmiany koła gdy zatrzymany samochód stał przy lewej krawędzi lewego pasa, ale litości - korytarz ratunkowy robimy zawsze pomiędzy lewym a prawym pasem zjeżdżając do najbliższej krawiędzi drogi.

Janusze suwaków - zdecydowanie domena słoików, którzy nie potrafią pojąć co oznacza znak D-56. Rozumiem, że w pipidówkach i na wioskach z których pochodzą nie ma dróg o dwóch pasach w jednym kierunku, ale jeśli już "porwali" się na przygodę życia i wjazd do większej miejscowości to niech ogarną zasady poruszania się po niej.
Mam nadzieję, że Policja weźmie się za "wychowanie" szeryfów, bo D-56 to nie zalecenie, a polecenie - nakaz odpowiedniego zachowania się na drodze. Nie dostosowywanie się do niego powoduje naprawdę duże utrudnienia i kilometrowe korki.

A4 gdzieś w okolicach Bochni

Skomentuj (2) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -8 (28)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…