zarchiwizowany
Skomentuj
(20)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Zajechałam dzisiaj na zakupy do supermarketu T., ponieważ miałam kilka atrakcyjnych kuponów. Po skasowaniu produktów w kasie samoobsługowej podaję kasjerce kupony - pierwszy z nich upoważniał mnie do wbicia czterokrotnej liczby punktów na kartę (kto korzysta, powinien wiedzieć, o co chodzi).
Kasjerka: Ale te punkty tu nie wejdą.
Ja: Jak to nie wejdą?
Kasjerka: Na kasach samoobsługowych nie wchodzą.
J: /rozglądając się/ A gdzie tu jest taka informacja?
K: Mogę pani anulować paragon i pójdzie pani do zwykłej kasy.
J: Ale ja pytam, gdzie tu jest informacja, że wielokrotności punktów nie można wbijać na kasach samoobsługowych.
K: To anulować pani ten paragon?
J: /po dokładnym przeanalizowaniu moich wcześniejszych słów i upewnieniu się, że używam języka ojczystego/ Proszę mi najpierw pokazać informację, o którą prosiłam.
K: To jak, anulować?
Na szczęście inne kupony bez problemu weszły, inaczej krew by mnie zalała. Byłam w trasie, zakupy na kilkaset złotych, dziecko w wózku zaczyna płakać. I po raz kolejny odstać swoje trzeba...
Nie jestem z siebie dumna, ale zdołałam powiedzieć tylko podniesionym głosem: "Ten sklep już po raz kolejny robi ludzi w (...)"
Punkty, które zdobyłabym, w przeliczeniu na otrzymywane później kupony wynosiłyby około 10 zł. Ilu ludziom, podobnie jak mnie, nie chciało się zmieniać kasy i jeszcze raz kasować wybranych produktów?
Uprzedzając komentarze, że jednak mogłam powalczyć, a teraz płaczę na piekielnych - człowiek po całym dniu bieganiny i jazdy myśli tylko o tym, żeby jak najszybciej dotrzeć do domu. A według mnie, skoro sklep wymyślił promocję, to powinien się jej trzymać, a nie kombinować na sto tysięcy sposobów (bo o innych też mogłabym sporo napisać), jak tu zaoszczędzić na punktach.
Kasjerka: Ale te punkty tu nie wejdą.
Ja: Jak to nie wejdą?
Kasjerka: Na kasach samoobsługowych nie wchodzą.
J: /rozglądając się/ A gdzie tu jest taka informacja?
K: Mogę pani anulować paragon i pójdzie pani do zwykłej kasy.
J: Ale ja pytam, gdzie tu jest informacja, że wielokrotności punktów nie można wbijać na kasach samoobsługowych.
K: To anulować pani ten paragon?
J: /po dokładnym przeanalizowaniu moich wcześniejszych słów i upewnieniu się, że używam języka ojczystego/ Proszę mi najpierw pokazać informację, o którą prosiłam.
K: To jak, anulować?
Na szczęście inne kupony bez problemu weszły, inaczej krew by mnie zalała. Byłam w trasie, zakupy na kilkaset złotych, dziecko w wózku zaczyna płakać. I po raz kolejny odstać swoje trzeba...
Nie jestem z siebie dumna, ale zdołałam powiedzieć tylko podniesionym głosem: "Ten sklep już po raz kolejny robi ludzi w (...)"
Punkty, które zdobyłabym, w przeliczeniu na otrzymywane później kupony wynosiłyby około 10 zł. Ilu ludziom, podobnie jak mnie, nie chciało się zmieniać kasy i jeszcze raz kasować wybranych produktów?
Uprzedzając komentarze, że jednak mogłam powalczyć, a teraz płaczę na piekielnych - człowiek po całym dniu bieganiny i jazdy myśli tylko o tym, żeby jak najszybciej dotrzeć do domu. A według mnie, skoro sklep wymyślił promocję, to powinien się jej trzymać, a nie kombinować na sto tysięcy sposobów (bo o innych też mogłabym sporo napisać), jak tu zaoszczędzić na punktach.
sklepy
Ocena:
41
(131)
Komentarze