Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#76903

przez Konto usunięte ·
| Do ulubionych
Miałam dzisiaj 'klienta', którego mianuję Wariatem Roku 2017.

Nie zliczę ile razy dziennie proszę klientów, żeby nie kładli banknotów na taśmę, bo mogą zostać wciągnięte i zniszczone.
Czy to takie wyczerpujące położyć należność za zakupy na specjalnej tacce? Dla niektórych najwyraźniej tak.

Krótko po otwarciu sklepu do mojej kasy podszedł klient w wieku 55-60 lat. Był bardzo zajęty rozmową przez telefon - rzucił na taśmę, tuż obok wybranych produktów 100 zł. Jak nietrudno się zorientować - zostały brutalnie wciągnięte pomiędzy taśmę a wagę. Nawet nie zdążyłam zareagować.

Czekałam aż jaśnie pan skończy swoją rozmowę przez telefon,
bo chciałam mu zwrócić uwagę, na to co właśnie się stało.

W końcu, niechętnie odkleił się od swojego smartfona, i rościł pretensje dlaczego jego zakupy są jeszcze nie skasowane i gdzie jego reszta.

Powiedziałam,że czekałam aż szanowny pan raczy zainteresować się,co stało się z jego pieniędzmi,bo jakoś ich tu nie widzę,poza tym pieniędzy nie kładzie się na taśmie, bo mogą ulec destrukcji.

Krzyknął:

- JAK TO! PRZECIEŻ POŁOŻYŁEM NA TAŚMIE STO ZŁOTYCH!
GDZIE MOJE PIENIĄDZE?! TO KPINA I ZŁODZIEJSTWO!

Nadal spokojnie, odpowiedziałam,że do kładzenia pieniędzy służy specjalna tacka, a pieniądze,które położył na taśmie zostały zapewne zniszczone.

Wtedy się zaczęło. Miałam wrażenie, że mam przed sobą zbiega z szpitala psychiatrycznego. Delikwent poczerwieniał, zaczął toczyć pianę z ust i drzeć się tak, że słyszano go w całym sklepie, a nawet i na pobliskiej wysepce banku ING. Myślałam, że mnie pobije. W międzyczasie z czerwonego zrobił się niemal fioletowy. W mojej obronie zdążyła stanąć inna klientka, którą Mr Furiat zwyzywał od najróżniejszych i kazał się odpier.... - ekhm, odczepić.

Ściągnięta wrzaskami, zjawiła się Joanna - także kasjerka, pracująca znacznie dłużej niż ja.

Wysłuchała jednym uchem ryków furiata, i wyjąwszy z kieszeni nieodłączne nożyczki podważyła blachę, pod którą znajduje się mechanizm wagi. Po podniesieniu mechanizmu, naszym oczom ukazało się nieco zmięte i naddarte oblicze Jagiełły.

Wymieniłam porozumiewawcze spojrzenie z koleżanką i oddaliłam się ochłonąć po agresji tego przyjemniaczka.

Ciekawe czy swoich najbliższych traktuje tak samo. W każdym razie współczuję im takiego kogoś w rodzinie.

Skomentuj (54) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 238 (328)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…