Moja mama miała stłuczkę. Na terenie niezabudowanym wyskoczył jej wprost pod koła pies. Coś w rodzaju owczarka kaukaskiego. Jednym słowem duża ilość naraz psa.
Wynik: moja mama w całości ale auto do naprawy, chłodnica pękła i parę innych rzeczy też. Pies zdechł.
Panowie policjanci przybyli na miejsce i szybko znalazł się właściciel pieseła.
Pierwsze zdanie właściciela, ani dzień dobry ani przepraszam. Tylko :
"O kur*a, znów nowego psa trzeba kupić."
Bez komentarza.
Wynik: moja mama w całości ale auto do naprawy, chłodnica pękła i parę innych rzeczy też. Pies zdechł.
Panowie policjanci przybyli na miejsce i szybko znalazł się właściciel pieseła.
Pierwsze zdanie właściciela, ani dzień dobry ani przepraszam. Tylko :
"O kur*a, znów nowego psa trzeba kupić."
Bez komentarza.
policja
Ocena:
295
(321)
Komentarze