Historyjka krótka, bo i zdarzenie trwało parę chwil.
Droga piesza do pracy po wyskoczeniu z pociągu zajmuje mi jakieś pół godziny. Poruszam się raczej wzdłuż głównych ulic miasta, ale jest po drodze kilka krótkich i wąskich odcinków, jakie z powodzeniem można by nazwać osiedlowymi.
Dzisiaj spotkała mnie na jednym z takich niespodzianka - spadła na mnie, niczym lawina śnieżna, bardzo pokaźna ilość mniejszych lub większych okruchów chleba... tak na oko oceniając ze trzy bochenki i dwie bułki na dokładkę. Patrzę w górę co zacz i zauważam na trzecim piętrze budynku staruszkę wlepiającą we mnie swoje spojrzenie przesłonięte dość grubymi okularami. Kilka sekund później słyszę łopot skrzydeł i - niczym w filmie Hitchcocka - opada mnie chmara gołębi, próbująca dostać się do okruszków tak dookoła na chodniku, jak i tych leżących na mnie. Mija moment i już ich nie ma, ja nad sobą słyszę "ahahah" i dźwięk zamykanego okna, a potem bilansuję: potargane włosy, kaptur, podziobana kurtka i kupa na bucie.
Chyba lekko zmodyfikuję trasę swojego tuptania.
Droga piesza do pracy po wyskoczeniu z pociągu zajmuje mi jakieś pół godziny. Poruszam się raczej wzdłuż głównych ulic miasta, ale jest po drodze kilka krótkich i wąskich odcinków, jakie z powodzeniem można by nazwać osiedlowymi.
Dzisiaj spotkała mnie na jednym z takich niespodzianka - spadła na mnie, niczym lawina śnieżna, bardzo pokaźna ilość mniejszych lub większych okruchów chleba... tak na oko oceniając ze trzy bochenki i dwie bułki na dokładkę. Patrzę w górę co zacz i zauważam na trzecim piętrze budynku staruszkę wlepiającą we mnie swoje spojrzenie przesłonięte dość grubymi okularami. Kilka sekund później słyszę łopot skrzydeł i - niczym w filmie Hitchcocka - opada mnie chmara gołębi, próbująca dostać się do okruszków tak dookoła na chodniku, jak i tych leżących na mnie. Mija moment i już ich nie ma, ja nad sobą słyszę "ahahah" i dźwięk zamykanego okna, a potem bilansuję: potargane włosy, kaptur, podziobana kurtka i kupa na bucie.
Chyba lekko zmodyfikuję trasę swojego tuptania.
gołębie praca
Ocena:
166
(202)
Komentarze