Losując, trafiłam na historię o tym jak godzinę po odjeździe karetki pogotowia kobieta zmarła, ponieważ ratownicy stwierdzili, że jest w pełni zdrowa. Przypomniało mi to historię mojego kolegi.
Mieszkał on z niepełnosprawną matką i z babcią. Kobita po 80-tce, ale na chodzie. Drewno przyniosła, ugotowała. I porozmawiać lubiła.
Pewnej nocy kolega ten usłyszał przeraźliwy wrzask z babci pokoju. Pobiegł tam i zastał babcię biało-fioletową. Wrzeszczała ponoć okropnie, że ma niesamowity ból głowy. Szybki telefon na 112, i kilkanaście minut później jechali karetką na szpital. Przywieźli, położyli i poszli. Zero badań, nic.
Kolega wkur****y niesamowicie (wcale się nie dziwię). Pyta lekarza:
- Dlaczego jej nie zbadacie? Zdjęcie chociaż zróbcie. Ta kobieta umiera!
- Sam pan zdjęcie zrób. Niedziela jest. Nie pracuje się.
I odszedł. A babcia zmarła. Na udar. Kolega wściekły, mówił, że pozwie ich wszystkich.
A czy pozwał - nie wiem. Nie miałam serca dopytywać. I tak ledwo się trzymał.
Mieszkał on z niepełnosprawną matką i z babcią. Kobita po 80-tce, ale na chodzie. Drewno przyniosła, ugotowała. I porozmawiać lubiła.
Pewnej nocy kolega ten usłyszał przeraźliwy wrzask z babci pokoju. Pobiegł tam i zastał babcię biało-fioletową. Wrzeszczała ponoć okropnie, że ma niesamowity ból głowy. Szybki telefon na 112, i kilkanaście minut później jechali karetką na szpital. Przywieźli, położyli i poszli. Zero badań, nic.
Kolega wkur****y niesamowicie (wcale się nie dziwię). Pyta lekarza:
- Dlaczego jej nie zbadacie? Zdjęcie chociaż zróbcie. Ta kobieta umiera!
- Sam pan zdjęcie zrób. Niedziela jest. Nie pracuje się.
I odszedł. A babcia zmarła. Na udar. Kolega wściekły, mówił, że pozwie ich wszystkich.
A czy pozwał - nie wiem. Nie miałam serca dopytywać. I tak ledwo się trzymał.
służba zdrowia
Ocena:
296
(340)
Komentarze